czwartek, 28 lipca 2016

Domowa musztarda



Przygotowanie domowej musztardy jest nieprzyzwoicie proste - wystarczy zmiksować przygotowane składniki i gotowe. Potrzebujemy tylko ziaren gorczycy, ocet winny i kilka dodatków, które zawsze są w kuchni pod ręką.





Jak pisze w swoim „Leksykonie sztuki kulinarnej” Maciej Halbański: „musztarda jako przyprawa ma bardzo długą tradycję, która sięga I w. n.e. Jedni historycy podają jako „ojca” musztardy Piliniusza Starszego (23-79 r. n.e.), autora wielotomowej „Historia naturalis”, inni – rzymianina Kolumellę, który żył również w I w. n.e.”

Piliniusz Starszy


Pamiętajmy, że musztarda, ta najbardziej łagodna, to musztarda francuska, ta nieco bardziej ostrzejsza to stołowa, a najostrzejsza to sarepska (z odmiany gorczycy sarepskiej).

Reklama musztardy z francuskiego pisma L'Illustration z 1930 roku.


Do serwowania musztardy służy specjalne naczynko zwane musztardniczką. Jest to taka mini-wazka zespolona ze spodkiem i przykryta malutką przykryweczką. W zestawie powinna być też łyżeczka. Musztardniczki przeważnie wykonane są z porcelany, ale spotkać możemy też srebrne z wkładką ze szkła. Jeszcze na początku XX wieku takie naczynka były obowiązkowym elementem nakrycia stołu i wchodziły w skład każdego porcelanowego serwisu.

Musztardniczki z pocz. XX wieku ze zbiorów Muzeum Narodowego w Kielcach, fot z książki "Ceramika ćmielowska" Magdaleny Śniegulskiej-Gomuły.




Musztardę fabryczną zaczęto produkować pod koniec XIX wieku. W Polsce sklepowa musztarda zaczęła być bardzo popularna w 20-leciu międzywojennym. Okres między wojnami światowymi to czas wielu zmian, nie tylko obyczajowych, ale i na stołach. Kobiety coraz częściej podejmowały pracę zawodową, dlatego w sklepach zaczęły pojawiać się gotowe produkty ułatwiające prowadzenie kuchni, jak kostki rosołowe, proszki do pieczenia, gotowe budynie w proszku czy właśnie musztarda.

Reklama musztardy Stella zamieszczona w piśmie "Świat Kupiecki" z 1926 roku.


Dziś sytuacja się odwraca, chcemy wracać do tego, co domowe i naturalne. Zrobienie własnej musztardy może być doskonałym początkiem tej drogi.







Domowa musztarda


12 łyżek gorczycy (4 opakowania po 30 g., a jeśli chcesz mieś musztardę łagodniejszą użyj 6 łyżek gorczycy białej i 6 łyżek czarnej)

12 łyżek przegotowanej wody

12 łyżek octu winnego

4 łyżki oleju rzepakowego

Po szczypcie cukru i soli

Opcjonalnie: papryka mielona, miód, chrzan

Zalewamy gorczycę octem i wodą. Odstawiamy na noc, najlepiej w zamkniętym słoiczku, albo szczelnie przykrytej porcelanowej miseczce.

Na drugi dzień napęczniałą gorczycę miksujemy dokładnie z olejem i dodatkami. Jeżeli musztarda jest za gęsta, można dodać odrobinę chłodnej, przegotowanej wody.

Gotową musztardę przekładamy do wyparzonych słoiczków i trzymamy w lodówce. Najlepiej smakuje po kilku dniach, kiedy składniki dobrze się połączą.




Domowa musztarda



Przygotowanie domowej musztardy jest nieprzyzwoicie proste - wystarczy zmiksować przygotowane składniki i gotowe. Potrzebujemy tylko ziaren gorczycy, ocet winny i kilka dodatków, które zawsze są w kuchni pod ręką.





Jak pisze w swoim „Leksykonie sztuki kulinarnej” Maciej Halbański: „musztarda jako przyprawa ma bardzo długą tradycję, która sięga I w. n.e. Jedni historycy podają jako „ojca” musztardy Piliniusza Starszego (23-79 r. n.e.), autora wielotomowej „Historia naturalis”, inni – rzymianina Kolumellę, który żył również w I w. n.e.”

Piliniusz Starszy


Pamiętajmy, że musztarda, ta najbardziej łagodna, to musztarda francuska, ta nieco bardziej ostrzejsza to stołowa, a najostrzejsza to sarepska (z odmiany gorczycy sarepskiej).

Reklama musztardy z francuskiego pisma L'Illustration z 1930 roku.


Do serwowania musztardy służy specjalne naczynko zwane musztardniczką. Jest to taka mini-wazka zespolona ze spodkiem i przykryta malutką przykryweczką. W zestawie powinna być też łyżeczka. Musztardniczki przeważnie wykonane są z porcelany, ale spotkać możemy też srebrne z wkładką ze szkła. Jeszcze na początku XX wieku takie naczynka były obowiązkowym elementem nakrycia stołu i wchodziły w skład każdego porcelanowego serwisu.

Musztardniczki z pocz. XX wieku ze zbiorów Muzeum Narodowego w Kielcach, fot z książki "Ceramika ćmielowska" Magdaleny Śniegulskiej-Gomuły.




Musztardę fabryczną zaczęto produkować pod koniec XIX wieku. W Polsce sklepowa musztarda zaczęła być bardzo popularna w 20-leciu międzywojennym. Okres między wojnami światowymi to czas wielu zmian, nie tylko obyczajowych, ale i na stołach. Kobiety coraz częściej podejmowały pracę zawodową, dlatego w sklepach zaczęły pojawiać się gotowe produkty ułatwiające prowadzenie kuchni, jak kostki rosołowe, proszki do pieczenia, gotowe budynie w proszku czy właśnie musztarda.

Reklama musztardy Stella zamieszczona w piśmie "Świat Kupiecki" z 1926 roku.


Dziś sytuacja się odwraca, chcemy wracać do tego, co domowe i naturalne. Zrobienie własnej musztardy może być doskonałym początkiem tej drogi.







Domowa musztarda


12 łyżek gorczycy (4 opakowania po 30 g., a jeśli chcesz mieś musztardę łagodniejszą użyj 6 łyżek gorczycy białej i 6 łyżek czarnej)

12 łyżek przegotowanej wody

12 łyżek octu winnego

4 łyżki oleju rzepakowego

Po szczypcie cukru i soli

Opcjonalnie: papryka mielona, miód, chrzan

Zalewamy gorczycę octem i wodą. Odstawiamy na noc, najlepiej w zamkniętym słoiczku, albo szczelnie przykrytej porcelanowej miseczce.

Na drugi dzień napęczniałą gorczycę miksujemy dokładnie z olejem i dodatkami. Jeżeli musztarda jest za gęsta, można dodać odrobinę chłodnej, przegotowanej wody.

Gotową musztardę przekładamy do wyparzonych słoiczków i trzymamy w lodówce. Najlepiej smakuje po kilku dniach, kiedy składniki dobrze się połączą.




czwartek, 21 lipca 2016

Kolekcja zabytkowych torebek

Zachęcam do odwiedzenia Muzeum Okręgowego w Rzeszowie. Najnowsza ekspozycja prezentuje 72 zabytkowe, głównie XIX-wieczne torebki. Zbiór został niedawno zakupiony przez placówkę od prywatnej kolekcjonerki za sumę 57 tys. złotych. Na pewno wart jest swojej ceny, bo torebki są piękne i stanowią na prawdę niezwykłą kolekcję. Polecam odwiedzić muzeum, tym bardziej, że zwiedzanie jest na razie bezpłatne.











wtorek, 19 lipca 2016

"Podkarpacka Historia", numer lipiec-sierpień 2016

Zapraszam do lektury najnowszego numeru pisma "Podkarpacka Historia". Znajdziecie w nim dwa moje artykuły: "Jak raki na dawnych stołach królowały" i "1000 naczyń! Porcelan ślubna Lubomirskich". Polecam!







piątek, 15 lipca 2016

Angielski talerz z fajansu ironstone



Angielski talerz z fajansu ironstone

Talerz, który przyniosła mi koleżanka, z prośbą o jego opis, wydał mi się uroczy, ale mało intrygujący… aż do momentu, kiedy zaczęłam rozszyfrowywać znajdująca się na spodzie sygnaturę. Jest ona jak się okazuje bardzo znacząca, bo to jeden z najbardziej charakterystycznych wyrobów angielskich.  Talerz wyprodukowano w Staffordshire, z fajansu zwanego ironstone. Ten rodzaj tworzywa odznacza się niezwykłą trwałością i odpornością na stłuczenia.  




O ile z identyfikacją i datowaniem porcelany nie ma większych problemów (literatura, Internet) to w przypadku fajansu brak jest materiałów porównawczych i źródłowych. Nie mniej jednak przeszukałam swoją biblioteczkę i znalazłam kilka ciekawych informacji. W książce „Ceramika”, wydanej przez Wydawnictwo Arkady, w rozdziale o angielskiej ceramice XIX-wiecznej przeczytamy: „W Anglii rozwój przemysłu ceramicznego był burzliwy. […] Powstawały wyroby znakomitej jakości, dzięki stosowaniu już materiałów przemysłowych, szczególnie odpowiadające nowym potrzebom. Jednym z nich był ironstone, rodzaj kamionki z dużą zawartością kaolinu ze związkami żelaza, opracowany w manufakturze w Staffortschire (Mason) w 1813 roku”.

Z kolei, znawca tematu, Jan Diviś w książce „Porcelana europejska” podaje w haśle stone China, że to: „kamionka przypominająca porcelanę, wynaleziona około 1800 roku prze Johna Turnera. […] Od 1813 roku podobną kamionkę wyrabiał w Lane Delph (Staffordshire) Charles James Mason, który nadał jej nazwę porcelany syderytowej (Mason’s Patent Ironstone China)”.




Talerz ozdabia dekoracja z angielska zwana onion pattern (niem. Zwiebelmuster), czyli „wzór cebulowy”. Została ona naniesiona na białe tło za pomocą ceramicznej kalkomanii. Początki dekoracji cebulowej sięgają wieku XVIII i są inspirowane dekoracjami chińskimi. Dokładniej o tym wzorze już pisałam, i te informacje znajdziecie tu:

http://domtradycyjny.blogspot.com/2016/04/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none_7.html

W każdym razie, każdy z elementów wzoru cebulowego ma swoją symbolikę. Umieszczone na kołnierzu talerza motywy owoców brzoskwini i granatu w kulturze chińskiej kojarzone są z dwoma „błogosławionymi owocami”, czyli brzoskwinią symbolizującą nieśmiertelność i granatem oznaczającym miłość. W kulturze europejskiej granat również to przede wszystkim symbol miłości i płodności (ze względu na ilość nasion, które w sobie kryje) a brzoskwinia to zmysłowość (delikatna skórka i mięsiste, delikatne wnętrze).





Motyw granatu, ze względu na swoją symbolikę był w europejskiej sztuce XVI i XVII wieku bardzo popularny. Poniżej dwie martwe natury Jacquesa Linarda (1597-1645)




Wzór cebulowy jest motywem bardzo popularnym i lubianym. Obecnie dekoruje się nim nie tylko porcelanę czy fajans, ale też inne przedmioty codziennego użytku, jak tkaniny czy papierowe serwetki do ust.



Identyczny talerz, jak ten, który opisuję, znalazłam na stronie MariasFarmhous pod tym linikem:


To jest sklep z używaną porcelaną. Są tam bardzo ładne przedmioty porcelanowe, ale przede wszystkim są one bardzo atrakcyjnie zaprezentowane, co sprawia, że zwykła rzecz staje się obiektem, któremu trudno się oprzeć. Tu sprzedawca (czy sprzedawczyni) wydatował powstanie swojego talerza na lata 60. XX weku. Sądzę więc, że i ten, identyczny z moim egzemplarz, pochodzi z tego okresu.

Brzeg kołnierza talerza zdobi wzór perłowy – perlrand, charakterystyczny dla wyrobów angielskich. Lustro ma średnicę około 15 centymetrów, jest więc to talerz typowo obiadowy. Ale ze względu na to, że to pojedynczy egzemplarz, możemy użyć go jako półmiska, do serwowania ciast, owoców czy wędlin. Podpowiem jeszcze, że naczynia dekorowane wzorem cebulowym bardzo dobrze, na stole, komponują się z naczyniami czysto białymi.