wtorek, 25 października 2016

Pigwa i pigwowiec





Zacznijmy od tego, czym różni się pigwa od pigwowca. Otóż:

Pigwa to niewielkie, przypominające jabłoń drzewo, którego owoce są duże (jak spore jabłka lub gruszki), niekwaśne, twarde i pokryte charakterystycznym meszkiem. Pigwa kwitnie na wiosnę jak jabłonka. 

Pigwy


Pigwowiec to krzew kwitnący wiosną na czerwono-amarantowo. Jego owoce są drobne, okrągłe, twarde i bardzo kwaśne.

Pigwowce


W ogrodzie mojej cioci Krzysi rośnie dwie odmiany pigwy – odmiany: gruszkowa i jabłkowa - oraz kilka krzewów pigwowca. W tym roku dość dobrze obrodziły, więc przyszedł najwyższy czas by zrobić z nich przetwory.

Z pigwy zrobiłam pyszne marmoladki, które zastępują kupowane w sklepie galaretki, a owoce pigwowca nastawiłam na nalewkę.


Marmoladki z pigwy:


2,5 kg pigwy

0,7 kg cukru

0,7 l wody

4 łyżki miodu

2 łyżeczki żelatyny
Aromat cytrynowy albo inny, jaki lubicie, np. cynamon



Pigwę obieramy i kroimy na cząstki. Z cukru i wody gotujemy syrop i wrzucamy na niego owoce. Gotujemy chwilę pod przykryciem, do momentu aż pigwa zmięknie i zacznie się rozpadać. Wtedy wyjmujemy ją łyżką cedzakową, przekładamy do garnka z grubym dnem, dodajemy miód i smażymy. (Syropu ze smażenia nie wylewamy! Zlewamy go do słoika lub butelki. Jest dobry do herbaty albo żeby dosłodzić nim nalewkę z kwaśnego pigwowca). 



Niestety, że by woda z owoców odparowała i zrobiła się z nich jednolita twarda masa trzeba je długo, długo smażyć i ciągle mieszać. Ja robiłam to ponad godzinę. Pod koniec dodałam rozpuszczoną w odrobinie wody żelatynę i aromat (to niekoniecznie). Następnie masę przełożyłam na dużą blaszkę piekarnika. Jak widzicie na zdjęciu z 2 i ½ kg pigwy i prawie kilograma cukru wyszło nie za dużo masy pigwowej, ale za to jest ona twarda, aromatyczna i da się długo przechowywać. 



Po zastygnięciu, masę kroimy na kwadraty (albo jak nam podpowie fantazja), przekładamy pergaminem, układamy w pudełeczkach i trzymamy w chłodzie. Przed podaniem można marmoladki obtoczyć w cukrze (ale dopiero przed samym podaniem, bo inaczej zaczną puszczać sok i staną się nieprzyjemnie oślizgłe!).






Nalewka z pigwowca


To jest naprawdę pyszna nalewka, ma piękny złocisty kolor i mnóstwo witaminy C.  






Pigwowca kroimy w cienkie paseczki, wyrzucając gniazda nasienne. Im cieńsze tym lepsze, bo nalewka szybciej się zrobi. Wrzucamy plasterki do słoika i zalewamy wódką. Odstawiamy na 1 miesiąc. Po tym czasie płyn zlewamy do butelek, a owoce zasypujemy na 2 tygodnie sporą ilością cukru. Raz dziennie wstrząsamy słojem żeby cukier się rozpuścił i wyciągnął alkohol z owoców. Potem łączymy oba nalewy (tak fachowo się mówi) ten kwaśny z tym słodkim, przelewamy do butelek i pozostawiamy żeby nalewka dojrzała. Ma dojrzewać podobno, co najmniej pół roku, ale u mnie w domu tyle nigdy nie doczekała…

Gdyby okazało się, że nalewka jest za kwaśna dodajemy syrop z cukru i wody (albo ten ze smażenia pigwy). A gdyby z kolei nalewka była za słaba, dodajemy trochę spirytusu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz