Zacznę nietypowo od małej, ale
bardzo smacznej anegdotki:
Było powszechnie wiadomo, że niewyczerpane
zasoby dowcipu Fiszera często nie stały w żadnym stosunku do jego zasobów
gotówkowych. Taki moment wyczuwał jego towarzysz Antoni Słonimski i tonem
ujmującym zaprasza Fiszera do [restauracji] Wróbla. Po Zajęciu stolika
Słonimski, znając przysłowiowy apetyt Fiszera, mówił zażenowany: - Proszę cię,
wybierz coś z karty, a ja po tobie, gdyż jestem chwilowo nieusposobiony. Tu
następuje potarcie dwóch palców oznaczające brak drobnych. A na to Fiszer: - To
się świetnie składa, bo i ja nie mam dziś żadnego apetytu! Tylko raczej dla
zwyczaju zamawia u kelnera pół fasoli po bretońsku i pół bigosu, dwie najtańsze
potrawy w karcie. W tej chwili w drzwiach staje znany przemysłowiec
Ambrożewicz, wielbiciel Fiszera [potencjalny sponsor]. Fiszer, nie mrugnąwszy okiem zamawia dalej
- … a prócz tego daj pan sztuk mięs i całą kaczkę. [Jan Kruszewski „Przed
półwiekiem w stolicy”]
Odwiedził mnie ostatnio przyjaciel,
aktor Janek N. Sympatycznie rozmawialiśmy przy herbacie z cytryną i owsianych
ciasteczkach, aż w końcu zeszliśmy na tematy kulinariów. Zapytałam mojego
gościa, co on właściwie lubi jeść. Po namyśle, a wyczytałam z jego niezwykle
plastycznej twarzy, że myśli intensywnie, odpowiedział, że nie ma szczególnie
ulubionych potraw, ale nigdy nie odmawia fasolki po bretońsku, nawet kiedy nie
jest głodny, czy jakby powiedział Słonimski - chwilowo nieusposobiony.
Pomyślałam: jest jeszcze chłodno,
w szafce czeka woreczek wiejskiej fasoli prosto znad Buga - robię fasolkę po bretońsku!
Przepis jest prosty, zna go
prawie każdy i każdy, podobnie jak bigos, robi go po swojemu. Recepturę
oczywiście podaję, ale przede wszystkim chciałam wszystkim przypomnieć i
polecić to pyszne, zapomniane danie.
Składniki:
55 dkg suchej fasoli
3 laski kiełbasy (najlepsza dobra
podwawelska)
Kawałek wędzonego boczku
2 cebule pokrojone w kostkę
2 ząbki czosnku
Sól, pieprz
Listek laurowy
Majeranek, troszkę kminku
Puszka pomidorów albo przecieru
pomidorowego (dałam słoiczek domowego soku z pomidorów i dwie łyżki
koncentratu)
Wykonanie:
Fasolę moczymy na noc, po czym
odlewamy wodę, zalewamy świeżą i zagotowywujemy. Wodę odlewamy ponownie, znowu nalewamy
świeżej, dorzucamy listek laurowy i gotujemy fasolkę aż będzie lekko miękka.
Wówczas dodajemy podsmażone: cebulkę z czosnkiem, boczek i kiełbasę. Gotujemy
aż fasolka zmięknie, dodajemy pomidory lub przecier, jeszcze chwilkę trzymamy
na ogniu. Doprawiamy, solą, pieprzem, majerankiem i odrobiną kminku. Jak ktoś
lubi bardziej pikantnie to dobra będzie ostra papryka.
Smacznego!
PS. Gotowanie fasolki to radość dla wszystkich domowników!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz