Kwiaty z porcelany po
raz pierwszy wykonano w Vincennes w 3. ćwierci XVIII wieku (potem przeniesiono manufakturę
do Sevre). Były to trzy bukiety, z których najsłynniejszy wysłano, na polecenie
Ludwika XV, dla Augusta III. Obaj władcy rywalizowali ze sobą – każdy uważał że
to jego królewska wytwórnia dzierży palmę pierwszeństwa w produkcji porcelany w
Europie. Kwiaty dla Augusta modelowano poza manufakturą w małym warsztacie w
Paryżu. Pracowało w nim około trzydziestu specjalistek w tej dziedzinie. Gotowe
modele suszono, wypalano i malowano również na miejscu, następnie przymocowywano
do metalowych drucików z listkami imitującymi łodygi. Oczywiście bukiet musiał
mieć odpowiednią oprawę, którą stanowiło porcelanowe naczynie, wykonane w
manufakturze w Sevre.
Po otrzymaniu daru
August natychmiast kazał zrobić taki sam bukiet i odwzajemnił się prezentem wysyłając
go na dwór francuski. Ta porcelanowa rywalizacja władców zapoczątkowała wśród
arystokracji modę na porcelanowe kwiaty, które komponowano nie tylko jako bukiety, ale również używano do dekoracji kandelabrów, zegarów, świeczników i wazonów.
Z rywalizacji dwóch władców zwycięsko wychodzi wytwórnia w
Vincennes, która w wieku XVIII specjalizowała się w produkcji porcelanowych
kwiatów. W czasie, kiedy trwał spół pomiędzy królami z manufakturze
zatrudnionych było dziesięciu modelerów,
dziesięciu malarzy i czterdzieści sześć dziewcząt robiących kwiaty. W roku 1748
porcelanowe kwiaty tworzyły pięć szóstych całej produkcji.
Patronką wytwórni w
Vincennes i miłośniczką porcelany była Markiza de Pompadour, metresa Ludwika
XV i dyktatorka wszelkich mód na dworze króla.
Jej wróg, markiz d’Argenson,
wspomina, że urządziła kiedyś dla króla w swoim zamku w Bellevue, zimowy ogród
z wiosennych i letnich kwiatów z porcelany. Były tak ułożone, że do złudzenia
wyglądały jak naturalne. Musiało to wyglądać zjawiskowo.
Udało mi się w Internecie odszukać sporo fotografiei kwiatów porcelanowych z XVIII wieku. Przy okazji znalazłam informacje o ukraińskim artyście, mieszkającym na stałe w USA,
Wladimirze Kanevskim, który dawnymi metodami wytwarza współcześnie porcelanowe kwiaty.
Jego prace są zachwycające! Ich aranżacje i fotografie zresztą też. Nie trzeba dodawać, że porcelanowymi kwiatami artysty interesują się największe elity artystyczne i finansowe, m.in. żona obecnego prezydenta USA Melania Tump.
więcej o artyście poczytacie pod
tym linkiem:
http://www.forumdaily.com/en/vladimir-kanevskij-kak-ukrainskij-xudozhnik-pokoril-elitu-ssha/
Jetem ciekawa jakby wyglądał ten ogród.
OdpowiedzUsuńLudzkie talenty są wprost niewiarygodne. Te porcelanowe kwiaty ,to prawdziwe dzieła sztuki, aż trudno uwierzyć, że zrobione ludzką ręką. :)
OdpowiedzUsuńSą wspaniałe:))znów niezwykle ciekawy post:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały. Ale należą się one tym cudownym tworom ludzkich rąk. Mnie one po prostu zachwycają! Zastanawiam się tylko co w przypadku kwiatów bardziej podziwiać: naturę w naszych ogrodach czy genialną sztukę stworzoną przez artystę?
OdpowiedzUsuń