Nowy rok zaczęłam kulturalnie: zwiedzeniem wystawy "Wyspiański" w Muzeum Narodowym w Krakowie. Nie powiem, że ekspozycja mną wyjątkowo wstrząsnęła, bo spodziewałam się czegoś innego: zbliżenia z tym wielkim artystą, większego zrozumienia idei jego sztuki totalnej, poznania życia codziennego i poczucia ducha epoki fin de siecle'u, której jest tak znakomitym przedstawicielem.
Znalazłam natomiast rzetelnie przygotowaną ekspozycję składającą się wyłącznie ze zbiorów Muzeum Narodowego i depozytów muzealnych. Dużo tu projektów witraży i dokumentacji wykonywanej przez Wyspiańskiego dla krakowskich kościołów. Możemy więc zapoznać się bliżej z tajnikami projektowania i wykonywania witraży i polichromii.
Ale są też najbardziej rozpoznawalne prace, przede wszystkim sławne już portrety dzieci artysty i pejzaże Krakowa. Warte zobaczenia są też projektowane przez mistrza meble, tkaniny i elementy wystroju wnętrz.
W sumie więc warto Muzeum Narodowe odwiedzić, tym
bardziej, że przy okazji zobaczymy słynną "Damę z łasiczką" Leonarda da
Vinci oraz znakomitą, jak zawsze, Galerię Rzemiosła Artystycznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz