Dobrze nakryty stół. Część IV. Podawanie kawy i alkoholu.
Kawę podajemy
przeważnie po obiedzie, do deseru. W nakryciu filiżanka do kawy czy herbaty
powinna znaleźć się po prawej stronie talerza, na prawo od kieliszków lub nad
nimi. Filiżanki do kawy i herbaty różnią się kształtem. Te do kawy są wyższe i
węższe, te herbaciane szersze i niższe. Tak też rozróżniamy dzbanki – kawowy
jest smukły, herbaciany pękaty i niski. We współczesnych serwisach przeważnie
jest jeden typ dzbanków i filiżanek – używamy ich wtedy wymiennie. Niemniej
jednak, jeśli zdarzy nam się kupić jakąś uroczą pojedynczą filiżankę czy
dzbanek to warto pamiętać o tym różnicach.
Dzbanek do herbaty, cukiernica , mlecznik i filiżanka do herbaty z serwisu Sansoucci firmy Rosenthal. |
Dzbanek do kawy, cukiernica, mlecznik oraz filiżanki do kawy (większa do kawy z mlekiem, mniejsze do espresso). |
Kawę podajemy w
filiżankach (nigdy w kubkach!). Zwykłą, która będzie z dodatkiem mleka w
większych, a espresso w malutkich. Dobrze jest podać ją w dzbanku i nalewać
każdemu z gości przy stole – nalewanie kawy i herbaty było przed wojną
obowiązkiem każdej gospodyni, nawet tej, której mogą pomóc służba. Cukier i
śmietankę (powinna być lekko podgrzana) podajemy osobno – każdy sam komponuje
smak kawy taki, jaki lubi. Herbatę też podajemy w dzbanku. Można umieścić go na
podgrzewaczu. Do niej obowiązkowo cytryna - pokrojona w cienkie plasterki i
ułożona na małym talerzyku. Możemy w każdy plasterek wbić wykałaczkę, albo podać
mały widelczyk do ich nabierania.
Przedwojenna broszurka
„O przyjęciach i stole jadalnym” podaje takie rady dotyczące podawania kawy: Czarną kawę podaje się zwykle w pół godziny
po wstaniu od stołu. Musi być obowiązkowo utrzymana w temperaturze wrzącej, to
też nie należy jej nigdy rozlewać w filiżaneczki wcześniej jak w chwili podania.
I tu wyjaśnienie: dziś
w zwyczaju mamy podawanie kawy przy stole, przy którym jedliśmy obiad, ale
jeszcze długo po wojnie, w zachowujących tradycje stołu domach, na kawę
zapraszano do salonu, czy też siadano wygodniej, w fotelach przy mniejszym
stoliku. Tu obowiązywała inna dekoracja stołu – serweta mogła być mniej
formalna, kolorowa, często bogato haftowana. Można by więc, dawnym obyczajem, spróbować
po obiedzie zaprosić naszych gości by przesiedli się gdzieś, gdzie będzie im
wygodnej. Na pewno przysłuży się to swobodniejszej rozmowie i atmosferze. Poza
tym stół po obiedzie czy kolacji wygląda często jak „krajobraz po bitwie”, wiec
„zmiana dekoracji” jest jak najbardziej wskazana. Do kawy pasuje coś słodkiego.
O ile nie jedliśmy deseru przy stole, możemy go podać teraz – tu możemy użyć
jakichś bardziej wymyślnych lub ozdobnych talerzyków deserowych.
Sielską atmosferę poobiedniej kawy ładnie ilustruje
fragment „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej:
Nagle
odezwał się za nią ostry dyszkant domowego lokaja, Franka:
— Kawę przyniosłem!
[Marta Korczyńska] Jak sprężyną podniesiona z krzesła wstała i
dwoma szerokimi krokami przystąpiła do bocznego stołu, na którym tylko co
postawiono wielki imbryk ze zgotowaną kawą.
Chwyciła
imbryk i nalewać poczęła kawę do starych porcelanowych filiżanek.
—
Franek! — zagrzmiał na całą salę głos jej basowy i trochę ochrypły — po jakiemu
to filiżanki wytarte! Pył na spodzie! Podaj mi tu czystą serwetę, niedołęgo,
słyszysz?
[…]
Kawa
czarna i towarzyszące jej napoje już przez lokajów rozniesione zostały, ale
tacę z likierami Kirło pochwycił z rąk służącego i na bocznym stole w salonie
ją postawił. Kościste policzki jego rumieniły się trochę, oczy błyszczały,
najjowialniejszy w świecie uśmiech otwierał wąskie usta. Był w tej chwili
upostaciowaniem doskonałego zadowolenia ze zjedzonego obiadu, wypitego wina i
najbardziej może z panującego dokoła towarzyskiego gwaru. W dwóch palcach
jednej ręki trzymając zgaszone przez wzgląd na panie cygaro, drugą trzymał
flakony napełnione płynami różnych barw i wabił nimi ku sobie wszystkich,
którzy się znajdowali w pobliżu. W pobliżu tacy z likierem znalazł się naprzód
ów otyły i na wesołego gastronoma wyglądający obywatel; podążyło ku niej potem
z ganku paru innych sąsiadów, stanął też przy niej z opróżnionym kieliszkiem w
ręku stary Orzelski.
—
A co pan piłeś? maraskino? różany? kawowy? — zagadał Kirło. — Może innego
teraz? którego? służę!
—
Kawowego kropeleczkę, jeżeli łaska!
—
Dobrze, a który to?
—
Drugi! — z dobrodusznym uśmiechem i rozkosznie ustami cmokając odparł ojciec
Justyny.
—
Bóg trójcę lubi! — zawołał częstujący i przed starym, którego okrągła twarz
rumieniła się coraz bardziej, postawił jeszcze jeden napełniony kieliszek.
Wszyscy
blisko stojący zaśmieli się wiedząc, że żartowniś zmierza do zupełnego upojenia
starego, ale on wymawiał się i jeden kieliszek do ust niosąc, drugi na środek
stołu odsuwał.
Do kawy pasuje
podać koniak (w koniakówkach) lub jakiś inny mocniejszy alkohol, np. likier,
słodką wódkę, nalewkę. A jak radzi cytowana wyżej broszurka: Likiery nie dopuszczają innych kieliszków,
jak maleńkie, smukłe, o strzelistym kształcie.
Ale to przed wojną
– a dziś kierujmy się zasadą, że kieliszki mają być po prostu malutkie, choć
smukłe jak najmilej wdziane. Z resztą, kiedy broszurka była wydana stosowano
już różnego rodzaju inne kieliszki nie koniecznie smukłe, o strzelistym kształcie - wszechobecne Art Deco miało wpływ
nawet na szkło stołowe!
Różne rodzaje kieliszków, od lewej: dwa wysokie do likierów, poniżej trzy do nalewek i słodkich wódek, po prawej dwa do koniaku. |
Jeśli podajemy
nalewkę (najlepiej własnej roboty) to postarajmy się o karafkę (nie za dużą).
Wygląda ona na stole na prawdę bardzo ładnie i stwarza miłą atmosferę biesiady
w dobrze prowadzonym i przytulnym domu.
Rada dla kolekcjonerów
i zbieraczy: Można do nalewki podać na tacy kolekcję różnych kieliszków i każdy
z gości będzie mógł wybrać sobie taki, jaki mu się najbardziej podoba.
Sympatyczne, oryginalne – a my mamy jedyną okazję zaprezentować nasz zbiór.
Na koniec oddam
jeszcze raz głos Elizie Orzeszkowej i bohaterom, a właściwie bohaterce książki „Nad
Niemnem”, Marcie Korczyńskiej:
Ale
w tej chwili u końca sali rozległ się przy bufecie brzęk padającego na ziemię i
rozbijającego się szkła wraz z piskliwym wykrzykiem kobiecym. Była to panna służąca
pani Emilii, wystrojona i fertyczna, która tu niby Marcie w zajęciach jej pomagała,
ale daleko więcej eleganckim kamerdynerem Różyca niżeli robotą swoją zajęta,
jeden z niesionych ku stołowi przedmiotów z rąk wypuściła.— Wieczna niedola! —
porywając się z miejsca i do bufetu przyskakując krzyknęła Marta — kryształową
karafkę stłukła! Otóż to wasza pomoc! Idź mi stąd zaraz, frygo, i ani pokazuj
się więcej! Ruszajcie stąd wszyscy! Sama wszystko własnymi rękami robić wolę
niż do takich szkód dopuszczać! Od garnituru karafka! …Sto lat może garnitur
był cały, a teraz, masz!… Wieczna niedola! Uf! Nie mogę! Zgryziona tak, że aż
jej ręce drżały, rozgniewanym, a więcej jeszcze rozżalonym głosem na służbę
krzyczała, dla zebrania szczątków karafki na ziemi przysiadła i zakaszlała się
długim, przeraźliwym, grzmotowym kaszlem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWybór filiżanki do kawy lub herbaty jest dość istotny. Odpowiednio dobrane naczynie nada elegancji oraz uroku, każdej chwili spędzonej nad degustacją ulubionego napoju. Zależnie od rodzaju kawy, w sklepach możemy znaleźć filiżanki do espresso lub latte https://duka.com/pl/kawa-i-herbata/filizanki. Niemniej najbardziej sprawdza się do tej pory tradycyjna filiżanka o nieco grubszych ściankach, pozwalających zatrzymać ciepło napoju na dłużej.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń