wtorek, 29 stycznia 2019

Podkarpacka Historia nr styczeń-luty 2019




Zapraszam do lektury najnowszego numeru pisma Podkarpacka Historia. W nim mój artykuł o czekoladzie. Polecam też trzecią część powieści Jerzego J. Fąfary o dawnym Rzeszowie pt. "Drabina do nieba".



wtorek, 22 stycznia 2019

Franciszek Kalfas „Pan Twardowski na kogucie”, „Wiosna”


Wczoraj był podobno statystycznie najbardziej depresyjny dzień w roku. Zima zdecydowanie wprowadza w zły nastój, ale nic tak nie poprawia mi humoru jak rozważania o porcelanie. Przedstawię więc dziś sylwetkę i dzieło Franciszka Kalfasa – artysty, rzeźbiarza i modelarza, który nie doczekał się niestety poważnego opracowania, a jest twórcą ważnym, wybitnym i zasłużonym dla rozwoju porcelany polskiej.

Franciszek Kalfas (21 V 1898 – 17 XI 1968) ukończył Państwową Szkołę Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Krakowie. Po zakończeniu studiów w roku 1927 został na uczelni i objął stanowisko asystenta – prowadził zajęcia z kompozycji brył i płaszczyzn oraz rzeźby w drewnie i kamieniu. W latach 1930-1934 prowadził również zajęcia na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Swoje prace wystawiał od 1928 roku (jako członek Zrzeszenia Artystów Plastyków „Zwornik”), zdobywając wiele nagród. W latach 30. podjął współpracę z Fabryką Porcelany w Ćmielowie, dla której projektował figurki i naczynia dekoracyjne. Został jej kierownikiem artystycznym. W czasie II wojny światowej ukrywał się w fabryce. Wykonał wówczas 26 projektów, które po wojnie (1945) zaprezentowano na wystawie zbiorowej prac Józefa Mehoffera i Jana Książka, tkanin artystycznych Heleny i Stefana Gałkowskich oraz polskiej porcelany artystycznej „Ćmielów”, zorganizowanej w gmachu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Niestety nie znalazłam więcej informacji na temat wojennych losów Franciszka Kalfasa. Jak napisałam, to postać dość tajemnicza, trudno odszukać nawet fotografię artysty. Wiem, że po wojnie nie wrócił już do pracy z porcelaną. Więcej o jego biografii znajdziecie na stronie Muzeum Narodowego W Kielcach w tekście opracowanym przez znawczynię tematu dr Magdalenę Sniegulską-Gomułę (również autorkę znakomitej książki „Od manufaktury magnackiej do przemysłu. Ceramika ćmielowska w zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach”): Muzeum narodowe w Kielcach, Kielce 2015





Wróćmy jednak do wojennych projektów. Na wspomnianej wystawie zaprezentowano ich 26. W tym 24 zrealizowane i dwa niezrealizowane. Wśród zrealizowanych były m.in.: figurka „Taniec góralski”, popielniczka „Juhas na hali”, bombonierka z amorkami, popielniczka „Paw” oraz popielnica „Wiosna” i figurka „Twardowski na kogucie”. Poniższa fotografia to rozkładówka książki "Od manufaktury magnackiej...".




W domu mam dwie figurki z tego zestawu. Pierwsza, to współcześnie wykonana popielnica „Wiosna”. Można ją kupić obecnie w sklepie internetowym fabryki w Ćmielowie, choć moja pochodzi z giełdy staroci i jak twierdził sprzedawca wyprodukowano ją w latach 70. (nie wiem czy to prawda). Jako, że nie używa się jej jako popielniczki, służy znakomicie za podstawkę pod wizytówki. 


To wersja biała – i taka wydaje mi się najpiękniejsza, bo wydobywa delikatne rzeźbiarskie detale. 



Pierwotnie była malowana – spotkałam różne, mniej, lub bardziej bogate, wersje dekoracji. Sygnowana jest wyciskiem w masie.


Drugą figurką jest „Twardowski na kogucie” – oryginał z lat 40. i duma mojego zbioru. Dostałam ją jakiś czas temu od przyjaciółki, była u niej w domu od lat 50. Znając historię życia Franciszka Kalfasa i okoliczności w jakich figurka powstała, gdy na nią patrzę, mam nieodparte wrażenie, że dramatycznie rozwarty dziób koguta jest krzykiem rozpaczy i sprzeciwu samego artysty. 


Figurka stoi na honorowym miejscu w serwantce, za szkłem, zabezpieczona przed  stłuczeniem (szczególnie chętnie zajął by się nią mój kot Żelek).

Figurka jest niewielka, niecałe 10 cm wysokości. Sygnowana zieloną literą Ć w trójkącie, poniżej ĆMIELÓW/MADE/IN POLAND. Oczywiście została pomalowana ręcznie. Subtelnie, przemyślanie dobrana gama barwna nie gubi szczegółów, ale przeciwnie, dodaje rzeźbie dramatyzmu. Jest piękna.


Na koniec jeszcze ciekawostka, mój kamyczek do ogródka o nazwie „biografia Franciszka Kalfasa”. W Izbie Pamięci Zakładów Porcelany Elektrotechnicznej Zapel w Boguchwale pod Rzeszowem znajduje się replika rzeźby porcelanowej "Allegro" zaprojektowanej przez Kalfasa dla tego zakładu, w latach 40. 


Zapytacie skąd Kalfas w Boguchwale. Już wyjaśniam. Fabryka porcelany elektrotechnicznej w Boguchwale była w czasie wojny własnością inż. Stanisława Syski, który poprzednio był współudziałowcem fabryki w Ćmielowie. Syska produkował, obok tak potrzebnych w Polsce izolatorów, również porcelanę stołową i galanterię. Sprowadzał do Boguchwały fachowców z Ćmielowa, stąd kontakty z Franciszkiem Kalfasem. Oryginał rzeźby nie zachował się. Po wojnie pracownicy fabryki z pozostałych form odtworzyli, zresztą znakomicie, to jedyne chyba w Polsce wspaniałe, dynamiczne i ekspresyjne dzieło artysty. Naprawdę wato je zobaczyć, jest poruszające. A fabryka porcelany w Boguchwale to już zupełnie inna historia…