poniedziałek, 27 marca 2017

Lampy naftowe z Muzeum Podkarpackiego w Krośnie


Polecam wszystkim wizytę w Muzeum Podkarpackim w Krośnie. Ta spora, choć niepozorna z zewnątrz palcówka mieści w sobie niezwykłą kolekcję lamp naftowych i prezentuje historię oświetlenia od czasów najdawniejszych po współczesność.

Ignacy Łukasiewicz (1822-1882)

Lampa naftowa, wiekopomny wynalazek Ignacego Łukasiewicza, po raz pierwszy zapłonęła w lwowskim szpitalu 31 VII 1853 roku podczas jednej z operacji.  Jej konstrukcja była bardzo prosta, ale i niezwykle bezpieczna – co było jednym z powodów tak szybkiego rozpowszechnienia się oświetlenia naftowego. Okres najbardziej powszechnego używania lamp naftowych przypada na lata 1860-1920, i aż trudno uwierzyć, że mogło przez te sześćdziesiąt lat powstać aż tyle, nie tylko funkcjonalnych ale i pięknych lamp, które  są nie tylko przedmiotami użytkowymi ale też dziełami sztuki.


XVIII-wieczne świece woskowe








Lampa wisząca elektryczna w stylu art deco wykonana z alabastru
To już lampy elektryczne z początku XX wieku

Na koniec jeszcze ciekawostka: Czy wiedzieliście skąd wzięła się nazwa kinkiet?
Otóż to określenia przyściennej lampy pochodzi od nazwiska paryskiego aptekarza  Antoine’a Quinqueta (1745-1803), który pracował w latach 80. XVIII wieku nad udoskonaleniem lampy olejowej. On wprowadził do jej konstrukcji szklany kominek, a także dostosował lampkę do umieszczania jej przy ścianie, co dało źródło światła bez cienia rzucanego przez zbiornik.

wtorek, 14 marca 2017

Tulipiera



„Manufaktury w Delft w Niderlandach zaczynają wyrabiać pagody wielkości człowieka – na tulipany: otwory okienne przekształcają w otwory na te pyszne papuzie kwiaty, jeden obok drugiego”. (Edmund de Waal, „Biały szlak. Podróż przez świat porcelany”)





Mowa tu o wieku XVII, a autor opisuje to, co działo się w Europie, kiedy pierwsi podróżnicy z naszego kontynentu zobaczyli i zachwycili się słynną (nieistniejącą już niestety) porcelanową pagodą cesarza Yongle w chińskim mieście Nanking.



Cytat ten ma dwa wątki: pierwszym jest opis ciekawego przedmiotu, bo mowa tu o tulipierze – naczyniu do eksponowania tulipanów, a drugim fakt, że niezrozumienie symboliki i inspiracji do jego stworzenia sprawia, że staje się on niejako karykaturą pierwowzoru. To z resztą jeden z pierwszych z serii wielu nieporozumień do jakich doszło w europejskiej sztuce i rękodziele artystycznym końca XVII i całego XVIII wieku inspirującym się sztuką Chin i Japonii.

W kolejnych dziesięcioleciach XVII i XVIII wieku błędnie na przykład interpretowano kobaltową dekorację na białej chińskiej porcelanie, tworząc na jej bazie, w fabryce w Miśni, tzw. wzór cebulowy (zwiebelmuster) – wzór piękny, ale pozbawiony zupełnie symboliki, odarty ze znaczeń i tajemnicy. Sadzono nawet, że centralny kwiat tej kompozycji to nie piwonia tylko kwitnąca cebula! (zupełna ignorancja).

Pisałam o tym wzorze i jego symbolice tu:

http://domtradycyjny.blogspot.com/2016/04/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none_7.html




Tulipany stały się modnym, pożądanym kwiatem ze świata egzotycznego (zaczęto je uprawiać w X wieku w Persji). W XVII wieku w Holandii, specjalizującej się w hodowli tych kwiatów, cebulki tulipanów sprzedawano za bajońskie sumy (jedna mogła kosztować tyle co kamienica!). Prześcigiwano się w tworzeniu coraz to nowych odmian. Najbardziej popularne były tulipany papuzie, których płatki wyglądały jak pióra rajskich ptaków. 


Malarze, utrwalali tulipany na słynnych obrazach z bukietami kwiatów w porcelanowych wazonach na czarnym tle. 




Tulipan, jako kwiat niezwykle cenny potrzebował też specjalnej oprawy - była nią równie egzotyczna tulipiera. Nie służyła ona jednak jako wazon, do którego wlewamy wodę i wkładamy kwiaty, ale była swoistą doniczką: wewnątrz umieszczano cebulki tak, że mogły one rosnąć swobodnie w naczyniu, a gdy kwitły rozwijały kwiaty na zewnątrz tulipiery. Tak skonstruowana dekoracja była dużo trwalsza, a drogocenne kwiaty nie przekwitały i więdły tak szybko. 


środa, 8 marca 2017

Galeria Rzemiosła w Muzeum Narodowym w Krakowie

W ostatnią sobotę zwiedzałam Galerię Rzemiosła Muzeum Narodowego w Krakowie. Nie będę się rozpisywała na temat ekspozycji, bo jest po prostu zachwycająca! Można tu zobaczyć wszystkie te eksponaty, które na co dzień ogląda się tylko w albumach i książkach. Cudowne przeżycie zobaczyć to wszystko "na żywo". Szczerze mówiąc, gdybym mieszkała w Krakowie, to chodziłabym do muzeum co tydzień.

Kolekcja XVII-wiecznych srebrnych łyżek

XVIII-wieczne wyroby z mlecznego szkła

Porcelanowy pojemniczek na wonności

Solniczka


Zacny zbiór miśnieńskiej porcelany - w tym talerz z serwisu łabędziego

I słynna miśnieńska "Małpia kapela"

XIX-wieczne dekoracja środka stołu



Zbiór kamionki Wedgwooda

czwartek, 2 marca 2017

Ciekawy przedmiot - wejeska





Jakiś czas temu udało mi się kupić na giełdzie staroci bardzo unikatowy przedmiot – wejeskę. Piszę „udało mi się”, bo miałam u sprzedawcy konkurentkę, której bardzo spodobał się, ale tylko sam dzbanuszek. Na szczęście pani ta nie wiedziała z jakim przedmiotem ma do czynienia i zrezygnowała z zakupu, bo imbryczek był „jakiś taki dziwny…”. Wobec tego szczęśliwie to ja stałam się posiadaczką tej wspaniałej repliki wejeski z początku XIX wieku. 



Wejeska (z fr. Veilleuse – lampka nocna) to rodzaj nocnej lampki, stosowany również do podgrzewania naparów ziołowych. Czasem nazywano ją też tizanierą (z franc. tisane – herbatka ziołowa, ziółka), pełniła bowiem dwojaką funkcję: mżyła na nocnym stoliku słabym światełkiem, a równocześnie utrzymywała w cieple napar znajdujący się w imbryczku.

Wejeski składały się z podstawy (kominka) zaopatrzonej u góry i u dołu w małe otworki zapewniające przepływ powietrza oraz otworu służącego do wstawiania miseczkowatej lampki olejnej. Na podstawie umieszczany był imbryczek z pokrywką. 



Wejeski pojawiły się w Europie w II połowie XVIII wieku, ale rozpowszechniły się dopiero w następnym stuleciu. Początkowo były dość skromne, z porcelany białej, z delikatną dekoracją. Najwspanialsze były wejeski francuskie, te najpiękniejsze zdobiono małymi obrazkami, które przedstawiały widoki Paryża i okolic, reprodukcjami słynnych dzieł malarskich, scenami biblijnymi, historycznymi i batalistycznymi. Najsławniejszym twórcą wejesek był w XIX w. we Francji Jacob Petit. Lampki, które tworzył były małymi arcydziełami – pomysłowości i kunsztu. Odznaczały się żywą kolorystyką i miały formy postaci egzotycznych, cyrkowych słoni, figurek w stylu chińskim lub średniowiecznych zamków. Poszczególne części (podstawka, imbryk, kominek) gubiły się w grze zabawnych iluzji.

Niektóre wejeski przybierały formę gotyckiej katedry (tzw. a la cathedrale), inne formy architektoniczne, np. pałacyki lub pagody oraz postaci ludzi i zwierząt. Wśród form zwierzęcych do ulubionych należał słoń, na którego grzbiecie umieszczona była altanka – imbryczek. 




Moja wejeska wykonana jest białej porcelany, ozdobiona ręcznie kolorowymi farbami naszkliwnymi i złocona. Wykonano ją we francuskiej firmie specjalizującej się w replikach przedmiotów z porcelany i ekskluzywnych suwenirach. Kwiatowa dekoracja jest typowa dla francuskich dekoracji z początku XIX wieku.