„Manufaktury w Delft w
Niderlandach zaczynają wyrabiać pagody wielkości człowieka – na tulipany:
otwory okienne przekształcają w otwory na te pyszne papuzie kwiaty, jeden obok
drugiego”. (Edmund de Waal,
„Biały szlak. Podróż przez świat porcelany”)
Mowa tu o wieku XVII, a autor opisuje to, co działo się w Europie, kiedy pierwsi
podróżnicy z naszego kontynentu zobaczyli i zachwycili się słynną (nieistniejącą
już niestety) porcelanową pagodą cesarza Yongle w chińskim mieście Nanking.
Cytat ten ma dwa wątki: pierwszym jest opis ciekawego przedmiotu, bo mowa
tu o tulipierze – naczyniu do eksponowania tulipanów, a drugim fakt, że niezrozumienie
symboliki i inspiracji do jego stworzenia sprawia, że staje się on niejako karykaturą
pierwowzoru. To z resztą jeden z pierwszych z serii wielu nieporozumień do
jakich doszło w europejskiej sztuce i rękodziele artystycznym końca XVII i całego
XVIII wieku inspirującym się sztuką Chin i Japonii.
W kolejnych dziesięcioleciach XVII i XVIII wieku błędnie na przykład
interpretowano kobaltową dekorację na białej chińskiej porcelanie, tworząc na
jej bazie, w fabryce w Miśni, tzw. wzór cebulowy (zwiebelmuster) – wzór piękny, ale pozbawiony zupełnie symboliki,
odarty ze znaczeń i tajemnicy. Sadzono nawet, że centralny kwiat tej kompozycji
to nie piwonia tylko kwitnąca cebula! (zupełna ignorancja).
Pisałam o tym wzorze i jego symbolice tu:
http://domtradycyjny.blogspot.com/2016/04/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none_7.html
Tulipany stały się
modnym, pożądanym kwiatem ze świata egzotycznego (zaczęto je uprawiać w X wieku
w Persji). W XVII wieku w Holandii, specjalizującej się w hodowli tych kwiatów,
cebulki tulipanów sprzedawano za bajońskie sumy (jedna mogła kosztować tyle co kamienica!).
Prześcigiwano się w tworzeniu coraz to nowych odmian. Najbardziej popularne
były tulipany papuzie, których płatki wyglądały jak pióra rajskich ptaków.
Malarze,
utrwalali tulipany na słynnych obrazach z bukietami kwiatów w porcelanowych
wazonach na czarnym tle.
Tulipan, jako kwiat niezwykle cenny potrzebował też
specjalnej oprawy - była nią równie egzotyczna tulipiera. Nie służyła ona
jednak jako wazon, do którego wlewamy wodę i wkładamy kwiaty, ale była swoistą doniczką:
wewnątrz umieszczano cebulki tak, że mogły one rosnąć swobodnie w naczyniu, a
gdy kwitły rozwijały kwiaty na zewnątrz tulipiery. Tak skonstruowana dekoracja
była dużo trwalsza, a drogocenne kwiaty nie przekwitały i więdły tak szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz