poniedziałek, 29 sierpnia 2016

W czym elegancko podać miód?






Miód jest jednym z najstarszych produktów spożywczych. Mity greckie opowiadają, że Jowisz był wykarmiony przez pszczoły, a Aristajos, syn Apolla i nimfy Kyrene, karmiony przez swoją babkę Geę ambrozją, zyskał nieśmiertelność. Dumas przytacza, że Pitagoras jadł wyłącznie chleb i miód i w ten sposób dożył dziewięćdziesięciu lat, uznając swój jadłospis za doskonały.
 
Guernico "Samson przynosi rodzicom plaster miodu", 1657


Ale w czym elegancko i podać miód?

Najlepsze będą przeznaczone do tego specjalne pojemniczki. Mają ona zawsze pokrywkę i otworek na łyżeczkę lub nabierak. Pokrywka chroni przez dostaniem się do miodu zanieczyszczeń oraz nieproszonych gości, np. much. Jeśli już przelejemy miód do takiego naczynka, to nie zlewajmy go ponownie do słoika, bo część miodu zostanie na siankach, a szkoda. Jeśli taki pojemniczek jest przezroczysty, np. wykonany ze szkła lub kryształu, to po skończonym posiłku, schowajmy go w zaciemnione miejsce (nie do lodówki! Temperatura ma być pokojowa!). 


Czym kierować się kupując pojemnik do podawania miodu?

O ile w sklepie naczynie nie jest ewidentnie napisane, że służy do podawania miodu, albo robimy zakupy na pchlim targu, to:

- zwróćmy uwagę na to, czy naczynie ma przykrywkę, najlepiej z otworem na łyżeczkę. 

 
Pojemnik na miód w kształcie ula, ceramika Bolesławiec

- od zwykłej cukiernicy, czy innego pojemniczka, różni go kształt, który często przypomina słomiany ul. Takie miodowniczki w kształcie ula z uchwytem w kształcie pszczoły lub monety znane były już w I poł XIX w. 



- często pojemniki na miód są przezroczyste, by było widać, że w środku kryje się smakowity i piękny w barwie nektar.



- podpowiedzią może też być kolor przedmiotu – żółty czy (właśnie) miodowy sugerują, co powinno być w nim podawane.


- motywy dekoracyjne, jak: pszczoły, pleciona słoma, niedźwiadek, też sugerują, że pojemnik służy do miodu.

Pojemnik z uchwytem w kształcie pszczoły, lata 20. XX w.


- do pojemnika często dołączona jest specjalna, przeważnie drewniana, nabieraczka do miodu.



- bardzo eleganckie są pojemniki kryształowe, które przez załamywanie się światła w wyciętym w szkle wzorze, pięknie wyglądają wypełnione iskrzącym się miodem. Takie naczynka od dawna służyły (i służą) do serwowania miodu na wszystkich eleganckich, europejskich stołach, więc i my śmiało możemy podać w nich miód bez obawy, że będzie to źle wyglądało.




Warto tu jeszcze dodać, że pszczoły są od zawsze symbolem dostatku i szczęścia domowego. Znakomity, XIX-wieczny pamiętnikarz Kazimierz Chłędowski tak pisał o dworku swoich znajomych, który niegdyś odwiedził: Dworek w Łękach stary, modrzewiowy, stoi na wysepce okolonej stawami, pamięta może kilkanaście rodów Czarnowskich, którzy tam całą okolicę obsiedli. Pokoje niskie, obrazami, starymi sztychami schludnie ubrane. Na suficie w salonie wielka plama, jakby od jakiejś na strychu wylanej tłustości. Ale nie, to dzikie pszczoły znalazły sobie miejsce pomiędzy sufitem a belkami strychu i miód do salonu przecieka. Nie ma rady rój stamtąd wydobyć, a może i byłaby rada, ale pszczoły w domu – to szczęście, to dobytek, więc się ich nie rusza, jak się nie rusza jaskółczych gniazd. [wierzono, że jaskółki, jak i bociany przynoszą szczęście domowi i chronią od kataklizmów].


wtorek, 23 sierpnia 2016

Weselne ciasta



W sobotę uczestniczyłam w wielkim wydarzeniu w życiu mojego kuzyna. Ślub i wesele. Ceremonia i uczta weselna odbywała się na wschodnich rubieżach naszego kraju, nad samym Bugiem, gdzie rzeka wije się jak bezwiednie rozłożona wstążka - cudny jest Bug w tym miejscu. Wiedziałam, że i gościnność i obfitość wszystkiego tradycyjnie zapewniona. Tacy są tam ludzie, i to cieszy, że jeszcze są. 

Bug na granicy Polsko-Ukraińskiej

Zanim podano obiad i czekaliśmy na uroczyste wejście młodej pary, wszystkich zachwycił stół z ciastkami. Już na pierwszy rzut oka było widać, że to domowe wypieki, i przeczuwaliśmy, że ich smaki będą doskonałe. Okazało się, że każdy rodzaj ciast piekła inna sąsiadka, co tylko dodawało znaczenia tym wypiekom, bo można będzie porównać kunszt różnych kuchni. I mieliśmy rację, ciasta zdominowały stoły na całym przyjęciu. W którymś momencie przyjęcia poruszenie przy naszym stoliku wywołała informacja podekscytowanego kuzyna, że spotkał właśnie panią, która piekła sernik – wszyscy wybuchnęli entuzjazmem jakby co najmniej spotkał angielską królową, bo sernik był rzeczywiście niebywale smaczny. 






Wiadomo, że po przyjęciu weselnym wszyscy spodziewają się wspaniałych, słodkich i pełnych mas wypieków a porady, że ciast z kremami na letnią porę nie pasują, bo za ciężkie można włożyć między bajki bo i tak wszyscy na takie właśnie specjały  liczymy. 

Upieczenie dobrego ciasta to sztuka. Potrzeba doświadczenia, skupienia, dobrego przepisu i…  odrobiny szczęścia. Nie każdemu, mimo szczerych chęci, się to bezbłędnie i za każdym razem udaje, więc dobre wypieki cenione były od wieków. Tak wyborne ciasta z cukierni Rotlendera we Lwowie połowy XIX wieku wspomina w „Pamiętnikach” Kazimierz Chłędowski:
Mówiąc o owych czasach we Lwowie nie podobna nie wspomnieć o cukierni Rotlendera, która przez dziesiątki lat stanowiła rendez-vous lwowskiego zamożniejszego świata. Czym był Lours w Warszawie, tym był Rotlender we Lwowie, różnica jednak w tym była wielka, że Rotlender miał daleko lepsze ciasta, daleko lepsze cukierki aniżeli cukiernik warszawski.  Rotlender wykonywał swe cukiernictwo z pewnego rodzaju posłannictwem i namaszczeniem; był to ostatni romantyk w postaci cukiernika. Nie wiem już, z jakiego powodu zaczął raz Rotlender rozmowę ze mną o higienie i w dużej naukowej przemowie dowodził mi, że ludzie byliby zdrowi, gdyby jedli tylko jego ciasta, które są najzdrowszym i najpożywniejszym pokarmem, jaki istnieje, bo zawierają ekstrakt mąki, jaja i cukier. Rotlender wierzył zresztą najzupełniej w swoją teorię, bo sam mięsa nie jadł, pił wodę i żył ciastkami.

No właśnie, posłuchajmy starszych i mądrzejszych i nie omijajmy żadnych okazji do zjedzenia dobrego ciastka. To przecież samo zdrowie!

Lubin Baugin "Martwa natura z wafelkami", 1635-1640




Ślub i wesele udały się wspaniale, dopisała nawet kapryśna pogoda. A młodej parze życzę tak słodkiego życia jak słodkie były ich weselne ciasta! 



Abyście nie myśleli, że tylko ciastami wesele stało informuję, że były wiejskie wędliny własnej produkcji, obowiązkowy rosół z domowym makaronem na początek, kotlet schabowy dobrze panierowany, inne potrawy których było bez liku, a wszystko zakrapiane najlepszą podobno na świecie księżycówką z nad Buga.



czwartek, 18 sierpnia 2016

Sałatka z cukinii i sera feta

 

 Składniki:

duża cukinia
sól i odrobiona oliwy
3/4 kostki sera feta
1/2 szkl.oliwy
sok z małej cytryny
duża łyżka miodu
łyżeczka ostrej papryki w proszku
pęczek koperku
kilka włoskich orzechów uprażonych na patelni.



Wykonanie:

Cukinię kroimy na plastry o grubości 2 mm, rozkładamy na papierowym ręczniku, delikatnie solimy i czekamy 15 minut aż puści sok. Następnie plasterki osuszamy nowym kawałkiem ręcznika i grillujemy na patelni lekko tylko muśniętej oliwą. (można to zrobić na kratce w piekarniku).   


Tak przygotowaną cukinię marynujemy w marynacie z soku z cytryny, oliwy, papryki i miodu przez całą noc.
Na następny dzień rozkładamy zamarynowane plastry cukinii na dużym talerzu lub półmisku., posypujemy pokruszonym serem feta, siekanym koperkiem i startymi na drobnej tarce orzechami.
Jeśli ktoś nie lubi  bardzo wyrazistych smaków można zamiast fety użyć innego, łagodniejszego sera, np. mozzarelli, sera koziego albo zwykłego twarogu. Z podanej porcji wychodzą dwa duże obiadowe talerze sałatki.






 

czwartek, 11 sierpnia 2016

Zróbmy sobie "kociołek"



Już sierpień. Pierwsze nasze, wyczekiwane grille rozpaliliśmy w maju, a teraz to tylko nuda... Alternatywą dla pieczonych kiełbasek i karkówki może być kociołek, również robiony w plenerze na ognisku, pachnący i sycący. Smak duszonych w kociołku jarzyn i mięsa jest niepowtarzalny, przypomina o nadejściu jesieni, ale też pozwala wracać do zapachów dzieciństwa na wsi, zbliża do natury. Samo siedzenie przy ogniu i czekanie na pachnącą potrawę to wielka przyjemność. Składniki „kociołka” są proste: olej, kapusta, ziemniaki, marchewka, cebula, kiełbasa, mięso, sól i pieprz. Żadnych grillowych przypraw czy sosów, nie trzeba też nic marynować by zmiękło – pełna, genialna prostota. 




Żeby zrobić „kociołek” trzeba kociołek najpierw kupić. Mój ma już kilka lat (im starszy, tym lepszy). To koszt niezbyt duży. Ostatnio widziałam je w hipermarkecie za około 150 zł. Zapewniam, że wydatek się opłaci.



Do kociołka dołączona jest jasna instrukcja obsługi i przepis jak zrobić potrawę, jakich składników użyć, i jak postępować żeby się nie spaliła, ale była dobrze uduszona. Dla mających nieograniczoną wyobraźnię w kuchni kociołek jest znakomitym pretekstem do eksperymentowania. Jak sądzę można by w nim zrobić znakomity bigos myśliwski. Pamiętajmy tylko, że potrawy w nim robione nabierają charakterystycznego smaku ogniska, więc kociołek na słodko nie wchodzi w rachubę.




W atmosferę przygotowania i oczekiwania na posiłek z kociołka może wprowadzi Was na zachętę Adam Mickiewicz:

Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie”, Księga IV

W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno

Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;

Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,

Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.

Aby cenić litewskie pieśni i potrawy,

Trzeba mieć zdrowie, żyć na wsi, wracać z obławy.

Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada

Jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa.

Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,

Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;

Zamknięta w kotle, łonem wilgotnym okrywa

Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;

I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie

Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie

I powietrze dokoła zionie aromatem.

Bigos już gotów.



Kociołek


Wnętrze kociołka polewamy dość obficie olejem. Wykładamy jego ścianki liśćmi kapusty. Na dno kładziemy gruby plaster wędzonego boczku, a potem układamy warstwami obrane i pokrojone w plastry: ziemniaki, marchewkę może być pietruszka, kalarepa, cebulę, mięso (najlepsza karkówka), kiełbasę i boczek. Warstwy oczywiście solimy i pieprzymy. Całość przykrywamy dokładnie liśćmi kapusty, kociołek szczelnie zakręcamy i stawiamy na ognisko. Po około 30-40 minutach z kociołka zaczyna wydobywać się para – to znak, że potrawa gotowa.

Kociołek ma jdeną malutką wadę, trzeba go na koniec porządnie umyć…