czwartek, 8 sierpnia 2019

Chleb z kaszy gryczanej - dla serca



Podam Wam dziś przepis na smaczny i zdrowy chleb z kaszy gryczanej. Przepis zdradziła mi koleżanka, a jest tak prosty, że nawet go nie zapisywałam. Upieczenie go wymaga jedynie odpowiedniego rozplanowania czynności, bowiem, mimo, że chleb "robi się sam" potrzebuje na to trzech dni.



Dzień 1, rano.
Potrzebujemy 2 i 1/2 szklanki niepalonej (białej) kaszy gryczanej, które płuczemy dokładnie wodą i zalewamy 3 szklankami wody. Użyłam kaszy z torebki - na 2 i 1/2 szklanki potrzeba ich cztery + około 2 łyżki.




Tak zalaną kaszę, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na dwie doby.

Dzień 2
Mija spokojnie, nie martwimy się o nasz chleb, cichutko "robi się sam".

Dzień 3, rano.
Miksujemy kaszę z wodą. Ma powstać ziarnista papka o konsystencji śmietany.


Dodajemy łyżeczkę soli i szklankę ziaren - takich jakie lubimy. Można też dosypać odrobinę żurawiny lub owoców goji.


Całość mieszamy delikatnie i przekładamy do foremki. Powinna to być średnia keksówka, ale jak widzicie na zdjęciach użyłam silikonowej formy w kształcie serca - którą podarowała mi kilka dni temu przyjaciółka i strasznie mnie korciło, żeby ją wypróbować. Formę, obojętnie jakiej użyjecie, trzeba wysmarować tłuszczem (użyłam masła) i obsypać płatkami owsianymi.





Ciasto posypałam dla dekoracji czarnuszką, ale możecie użyć innych nasion, np. maku czy słonecznika.
Następnie foremkę włożyłam do zimnego piekarnika, zamknęłam go i poszłam do pracy.


Dzień 3, wieczorem.
Wieczorem otworzyłam piekarnik. Ciasto podrosło i było gotowe do upieczenia. Nie spodziewajcie się jednak, że chleb urośnie jak na drożdżach, wyjdzie płaski, ale miękki i smaczny. 
Nie wyjmując chleba z piekarnika, zamknęłam drzwiczki i nastawiłam temperaturę na 180 stopni Celsjusza z termoobiegiem. Po pół godzinie wyłączyłam termoobieg i przez następne 45 minut chleb piekł się normalnie. Po tym czasie wyjęłam chleb z formy i umieściłam bezpośrednio na kratce - chciałam, żeby osuszył się wilgotny spód i powstała z każdej strony chrupiąca skórka. Tak "osuszałam" go jeszcze we włączonym piekarniku 15 minut. Potem go wyłączyłam, leciutko uchyliłam drzwiczki i czekałam aż chleb powoli ostygnie. 
W sumie chleb ma się piec półtorej godziny. 
Polecam, upieczcie go, bo choć nie wygląda spektakularnie jest bardzo smaczny i rzeczywiście zdrowy. A tych, którzy nie przepadają za smakiem gryczanej kaszy informuję, że wcale, a wcale jej nie czuć.
Smacznego!




 

8 komentarzy:

  1. Niesamowite:) I nic więcej? żadnych drożdży, mleka... bądź proszku do pieczenia? Nic? Jeśli tak, to ja próbuję:) Dzięki za przepis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do upieczenia gryczanego chleba zbieram się już od kilku lat... i nadal nie upiekłam ;) Jakoś się zebrać nie mogę. Ale w końcu nadejdzie ta chwila :)))
    Twój wygląda pysznie i ślicznie w tej formie serca :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi być pyszny, a jaki zdrowy! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się Twój przepis i zrobię mężowi. On jest łasy na takie sprawy.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepis znam i piekłam taki chlebek,jednak nie lubię takiej struktury ciasta,jak dla mnie za ciężki.Twój w kształcie serca wyglada bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda apetycznie, ale niestety nie jestem fanką chleba z kaszy gryczanej. Przetestowałam już kilka przepisów, ponieważ córka moja uczulona jest na pszenicę. Na jednak znajdą się jego fani 😊
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń