czwartek, 25 kwietnia 2019

Korale, biżuteria z korala



Jako nastolatka kojarzyłam korale wyłącznie z biżuterią ludową. I długo nie miałam świadomości, że to bardzo szlachetne i drogie kamienie, z których ozdoby wykonywano już w starożytności. Kilka lat temu dostałam od babci dwa sznury zabytkowych korali, i dopiero wówczas zaczęłam na ich temat czytać: otworzyłam tym samym sezam ze skarbami…




Korale to nie kamienie, są pochodzenia organicznego – to szkielety wapienne koralowców. Powstają bardzo, bardzo długo (nawet cztery tysiące lat), między innymi dlatego są tak cenne.
Korale występują głównie w obszarze Morza Śródziemnego: wzdłuż wybrzeży Algierii, Tunezji i zachodnich Włoch – m.in. Sardynii, Korsyki, Sycylii. Można je też spotkać m.in.: w Zatoce Biskajskiej i wzdłuż wybrzeży Japonii.




Poniżej tradycyjne kolczyki z Sardynii z koralami pozyskanymi u wybrzeży tej wyspy. Więcej o tych koralach poczytacie pod tym linkiem:
https://www.photo-travel.pl/2018/07/korale-z-alghero-wybrzeze-koralowe-sardynia-muzeum-korali/


Korale występują w kilku kolorach: oczywiście, najbardziej popularnym i cenionym w jubilerstwie czerwonym, ale też różowym, białym i czarnym. W stanie surowym są matowe (takich też używa się do wyrobu biżuterii), blasku nabierają po polerowaniu.

Od starożytności korale symbolizują radość życia, bogactwo, wysoki status społeczny i siłę. Wierzono, że chronią właściciela przed demonami i pokusami. Miały też właściwości lecznicze - sproszkowany czerwony koral (Coralium rubrum) dawano dziecku, aby dobrze ząbkowało. Takie działanie było racjonalną wapnioterapią. Ale czasem wystarczało zawiesić sznurek korali na szyi dziecka, by osiągnąć ten sam efekt. A to już było działaniem magicznym.



Jeśli macie biżuterię z koralami to nigdy nie wystawiajcie jej na działanie światła – schną wówczas, tracą barwę, a nawet pękają – podobnie jak przedmioty z kości.

Specjaliści radzą, żeby co jakiś czas naszyjniki czy bransoletki zanurzyć na noc w słonej wodzie – w takiej powstawały, więc na pewno im to dobrze zrobi. Korale nie mogą być przesuszane, ja swoje raz w roku smaruje oliwką. Nabierają wówczas ładnego blasku i są zabezpieczone. Ale koralom po prostu dobrze robi ich noszenie, bo skóra ludzka zawsze jest delikatnie tłusta i naturalnie korale natłuszcza. Ale uwaga! Korale nie cierpią alkoholu – nie spryskujmy się perfumami po ich założeniu. Na zdjęciach poniżej jeszcze kilka innych porad.





Swoją drogą to zastanawiające, że w języku polskim „korale” określają każdy rodzaj naszyjnika z kamieni czy paciorków. Jeśli mówimy o koralach z korala, to określamy je jako „prawdziwe korale”.


W biżuterii korale modne były właściwie zawsze. Wystarczy sięgnąć do obrazów z XV, XVI i XVII wieku.


W wieku XVIII korale ustąpiły nieco miejsca kamieniom szlachetnym - bardziej efektownym i błyszczącym. Ale już wiek XIX to znów wielki powrót biżuterii z koralem.





W tym wieku w Polsce korale stały się modne nie tylko wśród wyższych klas. Pokochały je mieszczanki i bogate chłopki - był synonimem bogactwa i dobrobytu. Na Śląsku nosiło się sznury korali ozdobione krzyżykiem, złotym bądź srebrnym. Wyglądało to mniej więcej tak jak na zdjęciu poniżej, choć nie ma tu prawdziwych korali, jedynie koraliki szklane (substytut oryginalnych, na które nie każdą chłopkę było stać). To fragment ekspozycji regionalnej z Muzeum Narodowego w Bytomiu.

A tu oryginalny, srebrny, XIX-wieczny krzyżyk śląski.

Kolejne tryumfy w biżuterii, korale święciły w okresie szalonych lat 20. Te radosne i nowatorskie czasy doceniły go za kolor i to, że znakomicie komponuje się z metalami szlachetnymi i innymi kamieniami. Często wykorzystywano je do tworzenia biżuterii figuralnej.
 


W Polsce w tym czasie używano korali do tworzenia niedrogiej biżuterii w stylu zakopiańskim (narodowym).

Dziś nie doceniamy prawdziwych korali. A może po prostu nie każdego na nie stać. Możemy jednak zakupić biżuterię ze sztucznych korali, równie ładną, choć już nie tak efektowną. 


Radzę Wam jednak, poszperajcie w szkatułkach, na pewno coś z prawdziwymi koralami tam znajdziecie. Warto to "coś" docenić.

9 komentarzy:

  1. Bardzo fajny wpis:))ja niestety takich korali nie posiadam,ale może kiedyś....:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Za to posiadasz dużo bardzo, bardzo ładnych innych ozdób :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe wiadomości na temat korali, przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Bardzo je lubię, są naprawdę piękne :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładnie to opisałaś. Zawsze chciałam mieć prawdziwe korale, ale nigdy mnie nie było stać. Mam jeden koral - zawieszkę, ale chyba też nie jest czerwony, tylko farbowany. Bardzo często białe lub bladoróżowe korale były farbowane, aby udawały koral szlachetny. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wiele ciekaych info a mam pierscionek i "naszyjnik" z koralem wiec sie przyda:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chyba nie mam żadnej biżuterii gdzie znajdowałyby się korale. Moim zdaniem trzeba je po prostu lubić. Jak do tej pory najbardziej pasuje mi własnoręcznie robiona biżuteria którą sama wykonuję. Kupuję półfabrykaty jubilerskie w https://pl.silvexcraft.eu/ i wtedy dopiero zabieram się do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Twórcza praca najbardziej cieszy i satysfakcjonuje. Sama nie mam do tego "drygu", ale podziwiam pomysłowość i kreatywność innych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń