wtorek, 17 października 2017

Porcelana Stary Wiedeń i Augarten






Pisałam Wam ostatnio o nowej szafie. Kiedy ją kupowałam sprzedawca dał mi w prezencie talerz do ciasta. To miał być taki bonus i podziękowanie za udaną transakcję.
Od razu wiedziałam, że ten bonus, nie jest całkiem byle jaki, bo rozpoznałam ręczną dekorację (w typie deutsche blumen – niemieckie kwiaty) i markę firmy: Wiedeń. Co prawda nie jest to stary, słynny Wiedeń, ale wyrób XX-wieczny, wyprodukowany w latach 20. albo 30. XX wieku.


To jednak pretekst to opowiedzenia Wam o tej wspaniałej i niedocenionej wśród polskich miłośników porcelany wytwórni.
Manufaktura porcelany w Wiedniu powstała, jako druga w Europie, zaraz po Miśni, w 1718 roku.
Pierwszy okres trwał w latach 1718-1744 i nazywany jest od nazwiska założyciela i dyrektora – okresem Du Paquiera. Jakość wyrobów doskonaliła się z roku na rok, ale nadal nie dorównywała wyrobom miśnieńskim – ścianki były grube i nieprzeświecające, a masa naczyń była dużo większa niż egzemplarze saskie. Manufaktura przeżywała ciągłe kłopoty finansowe, dlatego w roku 1744 Du Paquer postanowił sprzedać fabrykę państwu.
Rozpoczął się drugi okres fabryki trwający w latach 1744-1784. Ważne wydarzenie z tego okresu to odkrycie złóż znakomitej glinki na Węgrzech (uwolniło to od uzależniana od dostaw w Niemiec, ale tez poprawiło znacznie jakość masy porcelanowej) oraz zatrudnienie artysty Johanna Josefa Niedermayera, który stworzył dział rzeźby figuralnej. Słynnym dziełem manufaktury z tego kresu była grupa figurek przedstawiająca zaręczyny arcyksiężniczki Marii Krystyny z księciem Albertem w obecności cesarzowej Marii Teresy. W 1777 roku fabryka otworzyła dwa sklepy na terenie Polski: we Lwowie i w Berdyczowie. Powstały też, z myślą o polskich klientach, figurki nazywane „polską rodziną” – nie dorównywały on jednak przedstawieniom typów polskich wykonanych przez Miśnię. 


Trzeci okres rozpoczyna się 1784 roku (kończy w 1805) od objęcie kierownictwa przez barona Konrada Sorgenthla – na to stanowisko powołuje go cesarz Józef II, licząc że sprawi on, że manufaktura zacznie w końcu przynosić dochody. I nie pomylił się. Okres ten był bowiem szczytowy w całej historii fabryki. Postawiono na dekorację malarską, i zwiększono zatrudnienie – pracowało 500 osób w tym ponad stu samych dekoratorów. Do najwybitniejszych należeli Josef Leithner i Georg Perl. Motywy czerpano głównie z nowoodkrytych fresków Pompei i Herkulanum – jak wiadomo, to motywy typowe dla panującego wówczas w Europie okresu empire. Śmierć Sorgenthala w 1805 roku kończy ten najwspanialszy okres manufaktury.
Czwarty, ostatni okres, trwał od 1805 do 1869  - do roku zamknięcia fabryki. Był to okres schyłkowy, w którym stopniowo jakość wyrobów spadała, a fabryka znowu stawała się deficytowa. W roku 1862 parlament austriacki podjął uchwałę o likwidacji manufaktury, ze względu na przynoszące przez nią straty. Wniosek ten przyjął w roku 1866 cesarz Franciszek Józef I, a całość likwidacji zakończono w 1869.

Manufaktura umieszczała przy zwyczajowej sygnaturze również datę produkcji: w okresie od roku 1790 d0 1800 były to dwie ostatnie cyfry określające rok (np. 95 oznacza 1795), a po 1800 roku trzy cyfry (na przykład 803 oznacza 1803). Na talerzach, które mam w swojej kolekcji widnieje wycisk z rokiem 1816 – czyli numer 816. 




Za każdym razem, kiedy patrzę na te talerze (mam dwa) trudno mi uwierzyć, że te kruche przedmioty mają już ponad 200 lat. Podszkliwny, malowany kobaltem ornament, z zawiązanych w kokardy wstążek jest bardzo typowy dla wyrobów z tego okresu. 



To szybkie zakończenie produkcji w II poł. XIX wieku sprawiło, że wyroby wiedeńskie stały się chętnie poszukiwanymi przez kolekcjonerów, a malowana podszkliwnie kobaltem sygnatura – przekreślony ul, lub jak określają to niektórzy, tarcza herbowa Austrii są synonimem luksusu i unikatowości. 

Wyroby wiedeńskie były po zamknięciu fabryki wciąż kopiowane i powielane przez różne, mniejsze wytwórnie. Aby odnowić, usystematyzować i kontynuować dawną produkcję Wiednia w roku 1922 reaktywowano fabrykę, którą nazwano Augarten, od miejsca w którym funkcjonuje (budynki gospodarcze zamku Augarten). Fabryka wykonuje kopie starych figurek i serwisów, ale też produkuje nowoczesne naczynia, według nowych projektów. Wyroby dekorowane są ręcznie (jak widać na moim darowanym talerzu), co sprawia, że nadal są towarem luksusowym i unikatowym. Każdy produkt Augarten jest sygnowany logiem manufaktury – kobaltowy stempel, ręcznie podpisany jest malarz - jego numer, numer wzoru oraz formy.



Na koniec coś do poczytania: fragment wspomnień Zofii Strowieyskiej-Morstinowej, która pisze o serwisie „Stary Wiedeń”, będącym a przełomie XIX i XX wieku wyposażeniem dworu w Bratkówce. Z resztą „Stary Wiedeń” jest jednym z najważniejszych serwisów eksponowanych w Muzeum-Zamku w Łańcucie. Tam dekoracja serwisu nazywa się „liście tataraku”, a powstał on powstał w 1806 roku, a więc w szczytowej formie manufaktury.




A to ze względu na koszta, te nieszczęsne koszta, które wiecznie stawały w poprzek projektów pani Emilii [Amelia hr. Łubieńska-Starowieyska – w tekście zmienione są imiona, nazwiska i nazwy miejscowości  - matka autorki], i wszelkich Baszowskich [Bratkowskich] poczynań. I nawet zniesienie wielkiego serwisu „Stary Wiedeń” nie mogło się odbyć za darmo: trzeba było dwie szafki przerobić na serwantki, czyli drzwi zastąpić szybami. Gdy to – zdaje się równocześnie z przeprowadzeniem jadalni – zostało dokonane, pani Emilia ustawiła w jednej cały piękny serwis: stosy talerzy, wdzięczne wazy o wysmukłych kształtach, misterne koszyczki i koronkowe talerze – wszystko bardzo chytrze poobtłukiwanymi uszami i brzegami do ściany, tak że serwantka wyglądała ślicznie. W drugiej ustawiono ciemnoniebieski, suto złocony i ręcznie malowany serwis do kawy – zdaje się „Berlin”. Gdy tak obie serwantki, napełnione piękna porcelaną, stanęły w dwóch rogach nowego jadalnego, pani Emilia przeżyła piękny dzień. Znów dzięki jej staraniom i pomysłowości Baszówka podniosła się w randze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz