czwartek, 28 grudnia 2017

Galaretka drobiowa na karnawał







Nadszedł najwyższy czas żeby, po świątecznej rozpuście przejść na jakąś skromną dietę. Piszę skromną, bo Sylwester i karnawał przed nami, i nie można przecież całkowicie pościć. Dobrym rozwiązaniem na karnawałowym stole będzie zrobienie galaretki drobiowej – efektownej, złożonej z kilku warstw, smacznej i mało kalorycznej. A kiedy jeszcze użyjemy jakiejś zmyślnej foremki, to galaretka, zwana niegdyś studzieliną lub studzieniną (od studzenia, czyli zastygania), zostanie królową przyjęcia. 


Do galaretki nadają się tylko formy ceramiczne albo plastikowe (ładne galaretki wychodzą w pojemniczkach po deserkach i serkach – zanim wyrzucicie takie opakowanie przyglądnijcie się mu „technicznym i artystycznym” okiem) a nie metalowe, bo danie może przejść ich smakiem.




Zrobienie warstwowej galaretki wymaga cierpliwości i uwagi, nie dzwońcie wiec miedzy czasie do przyjaciółki „na ploteczki” tylko pilnujcie żeby nie przegapić momentu zastygnięcia poszczególnych warstw. 
Zwróćcie uwagę na serwis na którym galaretkę zaserwowałam. To ćmielowski Feston zaprojektowany w roku 1957. Pisałam o nim tu:
https://domtradycyjny.blogspot.com/2016/03/serwis-feston-z-cmielowa-na.html



Jeszcze kilka cennych uwag Marii Śleżańskiej, autorki poczytnej książki „Kucharz polski. 1635 praktycznych przepisów…”  z roku 1936:
Do galaret używa się sztam z nóżek, karug rybi lub żelatyna. Na formę galarety dostarczane są 4 nóżki cielęce lub 5 małych. Sztam z nóżek gotuje się w następujący sposób: Czysto oparzone i oprawione nóżki wymyć w wodzie, odjąć kopyta, włożyć do rądla, nalać wodą i gotować na wolnym ogniu, szumując pilnie. Skoro się mięso rozgotuje, wyrzucić kości, przecedzić i pozostawić tak do drugiego dnia; na drugi dzień zebrać na spodzie osadzone męty i dopiero rozpuścić na ogniu i sklarować białkiem i to w następujący sposób: rozbić 6 białek z trochą wody, wlać w rozpuszczony sztam i pozostawić tak, póki białko się nie zbije i nie zbierze wszystkie nieczystości a sztam będzie czysty. Należy upilnować tę chwilę i zaraz zlać na rzadką serwetę. […]
Żelatyna łamie się w kawałki, przystawia w wodzie do ognia, gotuje mieszając ciągle, aby się nie przysadziła. […] Ładnie wygląda galareta dwukolorowa lub tez cieniowana. W takim razie trzeba ją podzielić na części i stopniami coraz więcej zafarbowana dolewać, a będzie cieniowana. Robiąc dwukolorową, nalać na spód białej galarety, zastudzić a druga połowę zafarbować na czerwono koszeliną lub aniliną na różowo, a dopiero wlać w formę. […]. Chcąc elegancko podać galaretę, można, jeżeli forma jest z otworem w środku, po wyłożeniu jej na półmisek, wstawić kawałek orszady w środek, założyć świeczkę woskową zapaloną, niższą jak wysokość galarety, a będzie iluminowana.




Galaretka drobiowa dietetyczna

2 golonki z indyka
2 ćwiartki z kurczaka
Jarzyny rosołowe
czosnek
Żelatyna
Do dekoracji:
Groszek konserwowy
Marchewka z wywaru

Golonki i ćwiartki kurczaka obieramy ze skóry i oczyszczamy z tłuszczu. Zlewamy zimną wodą i gotujemy tak jaj rosół, czyli długo i na małym ogniu. W trakcie gotowania dodajemy jarzyny (pilnujemy marchewki żeby się nie rozgotowała, bo pokrojona posłuży nam do dekoracji. Wyjmujemy ją w odpowiednim momencie i odkładamy na bok). Kiedy mięso będzie całkiem kruche i odejdzie od kości to wszystko gotowe.
Następnie wyjmujemy jarzyny i mięso, które dokładnie obieramy z kostek i chrząstek i kroimy, no powiedzmy, w kostkę. Jarzyny wyrzucamy (niestety, albo zjadamy, jak ktoś lubi) zostawiamy tylko marchewką, która według uznania kroimy w słupki albo w kosteczkę.
Wywar przecedzamy przez gęste sito, a najlepiej przez gazę, doprawiamy. Powinien być dość słony, żeby zrównoważyć się z niesłonym mięsem. Odmierzmy ilość powstałego płynu i dodajemy odpowiednią porcję żelatyny – proporcje będą na opakowaniu.
A teraz zabawa:
Na dno naczynia wlewany 2-3 milimetrową warstwę przestudzonej, płynnej galaretki. Czekamy aż zastygnie. Robimy to po to, żeby kawałki mięsa i jarzyn nie obsychały, kiedy wyjmiemy gotową galaretkę z formy. Jest to i bardziej estetyczne i higieniczne, bo powietrze nie ma dostępu do mięsa (a wiadomo, powietrze to bakterie). W tym momencie można też dodać drobniutko posiekany czosnek, jeśli oczywiście lubicie.
Na tą warstwę dajemy marchewkę i groszek, zlewamy porcją galaretki, i znów czekamy aż zastygnie. Następnie tak samo postępujemy z mięsem.
Im więcej warstw, tym galaretka efektowniejsza. Na mojej galaretce, która jest na fotografiach były w sumie cztery warstwy: pierwsza podstawowa, druga, z marchewką, trzecia z groszkiem i ostatnia z mięsem. Trochę mi przy nich zeszło ale efekt jest fantastyczny.
W foremce „koronie” była jeszcze najniższa warstwa z pojedynczymi groszkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz