Ciocia
Krzysia dała mi sporo bardzo ładnego zielonego moheru i powiedziała: „zrób sobie
sweterek, bo ten moher to już nie dla mnie… Dodam ci tu jeszcze trzy książeczki
z wzorami to sobie coś z nich wybierzesz”. Ciocia Krzysia pochodzi z tej
szczęśliwej epoki gdzie wiedza na temat wszystkiego, nawet eleganckich modeli
swetrów, nie pochodzi z Internetu tylko porządnie zredagowanych książek (Chwała
jej za to!). Ucieszyłam się, bo włóczka bardzo ładna, a jak wszystkie kobiety (i nie tylko!) w
naszej rodzinie bardzo lubię roboty na drutach – pożyteczny relaks, antidotum na
stres i wysmuklanie palców w jednym. A przy okazji coś nowego w szafie.
Ale
nie o tym chciałam. W domu zaczęłam przeglądać owe książeczki – wszystkie
wydane w połowie lat 50. na okropnym gazetowym papierze i ilustracjami rodem z
epoki wczesnego PRL-u. Ha! Za to co na tych ilustracjach! Obok sweterków i
żakiecików w stylu oczywiście lat 50., bardzo z resztą kobiecych, znalazłam
inne „kwiatki”, które najpierw sprawiły, że oczy zrobiły mi się okrągłe jak
motki owego darowanego moheru, a potem wywołały refleksję, że wcale nie tak
dawno temu, trochę ponad 60 lat, samemu robiło się w gospodarstwie domowym
wszystko: od kiszenia kapusty w wielkich beczkach w piwnicy, przez samodzielne
gotowanie kleju do tapet po robienie na drutach pończoch i bielizny. Świat
zmienił się diametralnie. Sami z resztą popatrzcie na te zabawne i
sentymentalne propozycje dla postępowych gospodyń i pań domu. Pośmiejmy się, a
potem weźmy sobie te porady do serca. Nie wiadomo bowiem, czy czasem kiedyś się
nie przydadzą.
Te
modele czapeczek chyba nie były zbyt twarzowe.
Moda
dziecięca. Co na to filozofowie gender?
Największe
zdziwienie wywołały męskie slipy i ich opis zaczynający się od słów: zaczynamy od
kroku…
Zawsze
uważałam, że kiedyś na wszystko był sposób. Nie myliłam się!
Kanon
męskiej urody też się sporo zmienił przez ostatnie 60 lat.
I jeszcze coś dla pupila.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz