Dobrze nakryty stół. Część V. Sztućce
Zakup dobrego
zestawu sztućców to niestety wydatek, bo te lepszej jakości można kupić
przeważnie w całych kompletach (6- i 12-osobowych), a nie na sztuki. By kupić
tańsze (nie znaczy gorsze) najlepiej poszukać w sklepach internetowych, antykwariatach
(jeśli zależy nam na oryginalności), a czasem popytać rodziców czy dziadków...
![]() |
Zestaw sztućców 12-osobowy w oryginalnej walizce do ich przechowywania |
Przy zakupie
kierujmy się zasadą: po pierwsze porcelana – a dopiero do niej dobieramy
sztućce. Jeśli mamy w domu więcej niż dwa serwisy i są one utrzymane w różnych
stylach to najlepiej kupić sztućce neutralne i bardzo proste – będą pasowały do
obu kompletów. Do takiego podstawowego zestawu sztućców powinno należeć: 6
widelców, 6 łyżek do zupy, 6 noży, 6 łyżeczek deserowych, 6 widelczyków do
ciasta. W drugiej kolejności kupujemy: małe łyżeczki kawowe, łyżeczkę do cukru,
łopatkę do tortu, chochelkę do zupy, małą chochelkę do sosu i inne…
Ważnym jest
żeby postarać się o jakieś ładne, bardziej ozdobne (może srebrne) sztućce
środka stołu – czyli te, którymi nakładamy potrawy z półmisków i salaterek na swój
talerz. Para łyżek do sałaty, łopatka do tortu czy duży nóż i widelec (dwuzębny
lub trójzębny) do dzielenia mięsa wygląda zawsze efektownie i elegancko. A i
ładny, malutki widelczyk do np. śledzików czy marynowanych grzybków dodaje
stołowi uroku.
Proces
kształtowania wyglądu i funkcji sztućców zakończył się w XVIII wieku. Dzisiejszy sposób ich układania zapoczątkowany
został w połowie XIX wieku: widelce po lewej, łyżki i noże po prawej. Ale też
wtedy nastąpiło wyraźne, czasem doprowadzone do granic absurdu, rozmnożenie i
wyspecjalizowanie asortymentu sztućców. Do każdej potrawy potrzebne było jakieś
inne akcesorium, do każdego owocu inny nożyk, inny do każdej ryby. Najbardziej
absurdalne było to, że w większości sztućce nie różniły się znacznie a jednie w
szczegółach. Samych np. łyżek było kilkanaście rodzajów. Trudno było zgromadzić
tak liczny zbiór, i to na co najmniej sześć lub dwanaście osób, a czasem było
to, nawet w zamożnych domach, wręcz niemożliwe. Nadmiar tej, niczym
nieuzasadnionej różnorodności, dostrzegała nawet najsłynniejsza polska
gospodyni II połowy XIX wieku Lucyna Ćwierczakiewiczowa: zastawa
stołowa nie powinna być pozbawiona przyborów, ale i nadmiar ich psuje harmonię
ogólną.
![]() | |
Widelce ze słynnego miśnieńskiego serwisu łabędziego (lata 40. XVIII wieku) |
Do
przechowywania tej sporej ilości sztućców służyły specjalne pudła lub stoliki
zwane kantynami. Dziś oryginalne, zabytkowe kantyny są już rzadkością i to
kosztowną. Dlatego dobrą propozycją na nasz domowy użytek jest zrobienie sobie
takiej mini-kantyny (jeśli nasze sztućce nie zostały kupione w specjalnej
walizce do ich przechowywania). Nie proponuję tu bynajmniej prac stolarskich -
można do jej wykonania użyć np. skrzyneczki po winie (takiej na jedną lub dwie
butelki) lub jakiegoś innego pudełka z drewna lub sklejki. Trzeba je tylko
wykleić w środku kawałkiem filcu i ewentualne zrobić przegródki. Sztućce
układamy warstwami, a każdą z nich przekładamy filcem. Można (to już kosztuje
więcej czasu) uszyć duże „koperty” z przegródkami na każdy ze sztućców osobno –
będziemy wtedy mieli pewność, że nie będą się ze sobą stykały, co zapobiegnie
powstawaniu rys i otarć.
![]() |
Stolik-kantyna - reklama z przedwojennej gazety francuskiej L'Illustration |
![]() |
Kantyna z pudełka po winie |
![]() |
Łyżeczki i widelczyki do ciasta w oryginalnych opakowaniach |
Jeśli
podajemy przystawkę i danie główne potrzebujemy dwóch par sztućców. Przeważnie –
szczególnie kiedy mamy większą ilość gości – nie mamy tylu sztuk. Wtedy, trzeba
po przystawce dyskretnie zebrać sztućce razem z brudnymi talerzami, szybciutko
je umyć i czyste podać po raz drugi. Nie wolno pozwolić by jedną i tą samą parą
jadło się dwa różne dania. Już w połowie XIX wieku Karolina Nakwaska w „Dworze
wiejskim…” pisała: Proszę cię, każ
odmieniać sztutce [sic!] wszystkim!
Jest to bowiem coś nieprzyjemnego, a nawet obrzydliwego, jeść śmietankę łyżką
od barszczu, albo mącznik [rodzaj deseru] z rybim sosem?
![]() |
Różne widelce i widelczyki, których używam do podawania przystawek i dodatków. Po prawej ciekawostka - widelczyk do serwowania sardynek |
![]() |
Srebrna łopatka do serwowania ryb, w zestawie powinien być jeszcze widelec. |
![]() |
Srebrny nóż do sera z rączką z kwiatową dekoracją |
![]() |
Noże do steków zawsze mają piłkę i są ostro zakończone. Znakomicie sprawdzają się do dań z grilla. |
Do ryb
przeznaczone są specjalne sztućce, różniące się nieco od standardowych: nóż
jest bardziej tępy i ma charakterystyczny kształt, widelec jest krótszy i ma
przeważnie wcięcie między zębami. Widać to na fotografii poniżej. Ale dziś mało
kto ma w domu sztućce do ryb, więc jada się je normalnymi sztućcami obiadowymi.
Uwaga! Niektórzy sądzą, że rybę je się dwoma widelcami. Można – tak
praktykowało się np. na Wyspach Brytyjskich. Jednak polecam do dań rybnych zwykłe
sztućce obiadowe – są praktyczniejsze niż dwa widelce.
![]() |
Widelec do ryby |
Po przyjęciu
czy obiedzie sztućce myjemy w niezbyt gorącej wodzie (w gorącej mogą przejść
zapachem potraw), krótko osuszamy na suszarce, dokładnie wycieramy, polerujemy
i wkładamy do pudełka czy walizki. W tym miejscu moich sztućcowych rozważań jak
ulał pasuje zabawna historia z widelcem – przepraszam – z brudnym widelcem w tle,
z książki Henryka Worcella „Zaklęte rewiry”. Akcja ma miejsce przed II wojną światową
w restauracji hotelu Grand w Krakowie:
Wreszcie ukazał się Fryc, a za nim Romek w połatanym i za
wielkim kaftanie.
- A co to za pędrak? – zdziwił się Palmiak ujrzawszy
nowego pikola.
W chwilę później zjawił się na korytarzu, stanął w
wejściu do umywalni i przypatrywał się, jak Adaś znosi talerze do koryta, i jak
je naciera mydłem i szoruje.
- A ruszaj się prędzej, bo ci to idzie, jakbyś „Pod
zdechłym kotem” praktykował.
- Kiedy proszę pana glazura się zetrze.
- Ty, morowy… - uśmiechając się pod wąsem Palmiak wrócił
na korytarz. Tam, starszy od Adasia, pikolo Heniek mył widelce.
- Wycieraj no lepiej między zębami – kiedyś jajecznicę
znalazłem. A noże to nie tak na sucho, wszystko do wody pakować!
Obejrzał parę widelców i nie znalazłszy ani śladu
jajecznicy lub szpinaku wyszedł na sale restauracyjną…
Jeszcze kilka
słów o tym jak układać sztućce podczas i po jedzeniu – taki sztućcowy bon ton. Ważny szczególnie w
restauracjach, na większych przyjęciach i weselach.
- nóż i widelec skrzyżowane na
talerzu: będę jeszcze jadł, proszę nie zabierać mojego talerza
- nóż i widelec na talerzu obok
siebie, jak wskazówka tarczy zegara ustawiona na godzinę piątą: skończyłem
jeść, można sprzątnąć mój talerz.
Ważne porady techniczne:
Sztućce ze stali nierdzewnej – to najpopularniejsze sztućce na rynku. Wykonane ze
stali nierdzewnej, zazwyczaj typu 18/10, czyli stali z 18% domieszką chromu i
10% niklu. Są bardzo odpornej na korozję, którą mogą wywołać artykuły spożywcze
o odczynie kwaśnym. Domieszka chromu zwiększa odporność stali na wysokie
temperatury, zatem korzystanie ze sztućców ze stali nierdzewnej w kuchni, nie
powoduje żadnych negatywnych skutków, w tym degradacji materiałowej. Sztućce
stalowe można myć w zmywarkach.
Sztućce srebrne i posrebrzane - różnią się między sobą tym, że te pierwsze wykonane są
w całości ze srebra, natomiast te drugie ze stali, na którą naniesiono powłokę
ze srebra. W przypadku korzystania ze zmywarki, sztućce posrebrzane należy
wkładać do oddzielnego kosza. W przypadku mycia ręcznego, należy je wytrzeć
suchą ściereczką. Wskazówki te pozwolą uniknąć lub ograniczyć procesy
utleniania, na które srebro jest dosyć podatne. Do pielęgnacji sztućców
srebrnych i posrebrzanych możemy stosować chusteczki nawilżone środkiem o
działaniu antyoksydacyjnym.
Sztućce pozłacane -
delikatna struktura złota nie pozwala na stosowanie zmywarek do sztućców
pozłacanych ani żadnych środków chemicznych, które mogłyby uszkodzić złotą
powłokę.
Sztućce aluminiowe – obecnie, na szczęście, nie wykonuje się już sztućców
stołowych z aluminium.
Na koniec coś
do poczytania w klimacie gastronomicznym-arystokratycznym: kilka fragmentów
książki Bohumila Hrabala „Obsługiwałem angielskiego króla” dotyczących
niezwykle ważnych i cennych złotych sztućców. Mam nadzieję, że te próbki
talentu literackiego tego kochanego przez wielu pisarza zachęcą Was do
przeczytania w całości tej fantastycznej książki.
Miałem zaszczyt, że największe wydarzenie i zaszczyt,
jaki ze wszystkich hoteli i restauracji może spotkać tylko jeden i jedną,
przytrafił się hotelowi „Paryż”. Okazało się, że na zamku prezydent nie ma
złotych sztućców, a delegacja, która akurat zajechała do Pragi z tak zwaną
oficjalną wizytą, gustowała w złocie. Osobisty sekretarz prezydenta i sam szef
prezydenckiej kancelarii próbowali wypożyczyć złote sztućce od osób prywatnych
albo od księcia Szwarcenberga albo Lobkowicza. I owszem ci magnaci mieli
sztućce, z tym, że nie tyle ile było trzeba, a oprócz tego wszędzie były
inicjały i wygrawerowane w trzonkach łyżek i noży znaki herbowe tych rodów.
Jednym, kto by mógł wypożyczyć panu prezydentowi złote sztućce, był książę
Thurn-Taxis, ale musiałby po nie posłać do Ratyzbony, gdzie były w zeszłym roku
na weselu członka tego bogatego rodu […]
I kiedy kelnerzy elegancko rozstawili talerzyki, po raz
pierwszy je zobaczyłem, jak uniosły się nasze złote widelce, trzysta złotych
widelców i noży błysnęło w restauracyjnych salach… […]
Detektywi we frakach stali na rogach i po kątach, niby że
są kelnerami, i trzymając przerzucone przez zgięte ramie ściereczki,
podpatrywali, żeby ktoś nie ukradł naszych złotych sztućców… […]
Ukląkłem, cesarz oczyma dał mi znak i podałem mu tę ich
narodową potrawę, która musiała być wyśmienita, bo wszyscy goście ucichli, i
słychać był tylko cudowny szczęk naszych złotych widelców i noży… […]
Pracowaliśmy jeszcze do późnej nocy, a kiedy kobiety pod
nadzorem detektywów przebranych za kucharzy i kelnerów umyły i powycierały
trzysta kompletów złotych sztućców, pan ober Skowronek przeliczył je przy
pomocy obera z hotelu pana Szroubka, tylko, że musieli liczyć jeszcze raz,
potem znowu, a w końcu sam szef liczył małe łyżeczki do kawy. Przeliczył je i
zbladł, bo brakowało jednej łyżeczki…
Powołując się na art. 16 "Ustawy o prawie autorskim i prawach
pokrewnych" (Dz. U. 2000 r. Nr 80 poz. 904) nie wyrażam zgody na
kopiowanie, przetwarzanie oraz jakiekolwiek wykorzystywanie treści (tekstów i
zdjęć) zamieszczanych przeze mnie na blogu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSztućce stanowią podstawę wyposażenia każdej kuchni. Jeżeli chodzi o ich wybór, to ja przede wszystkim kieruję się ich jakością oraz funkcjonalnością. Ostatnio kupiłam na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce kolejny komplet sztućców wykonanych w tradycyjny, prosty sposób. Zawsze przy wyborze staram się też dobierać sztućce, które pasują do wystroju mojej kuchni. Zdecydowanie też zwracam zawsze uwagę na markę.
OdpowiedzUsuń