czwartek, 29 września 2016

Ciastka wiewiórki ze starej formy






Niektóre przedmioty to prawdziwe sentymentalne wyprawy w przeszłość, niekoniecznie tą bardzo daleką. Ostatnio udało mi się na pchlim targu zakupić dosłownie za kilkanaście złotych radziecką żeliwną formę do pieczenia ciastek orzeszków – szlagieru lat 80. minionego wieku. Na jednej części wybita jest cena: 3 ruble, 25 kopiejek – dziś to nawet nie złotówka. Ta forma nie ma jednak wzoru orzeszków tylko wypieka wiewiórki i to nie puste do napełniania masą, ale jakby powiedział historyk sztuki, pełnoplastyczne figurki gryzoni z orzeszkiem w łapkach. 



Ciastka orzeszki pamiętam z dzieciństwa, bo oczywiście u nas w domu też się je piekło, ba! Piekły wszystkie sąsiadki pożyczając sobie formę – była tylko jedna w bloku. Mama robiła zawsze masę kawową z dodatkiem spirytusu, co miało rzekomo chronić orzeszki przed zjedzeniem ich zbyt dużej ilości. Ale i tak pewnego razu moja siostra potajemnie wylizała z wszystkich całą masę, a puste złożyła jakby nigdy nic. Mama, kiedy to odkryła, śmiała się, ale tato był naprawdę zły… i wyszło, kto był w domu największym łasuchem. 


Moja forma pochodzi zapewne z lat 70. Lub 80. Co gwarantuje, że kształt zwierzątek zaprojektował wykształcony w jednym z radzieckich instytutów wzornictwa przemysłowego plastyk, a nie jakiś domorosły grafik komputerowy z Chin. Wiewiórki mają wiec ładne proporcje i są zaprojektowane bez przewężeń, w których wypieczone ciasto mogłyby się łamać. Poza tym forma jest łatwa w czyszczeniu, ciasto nie przywiera, a rączki nie nagrzewają się. Ale Rosjanie, o czym nie chcemy dziś pamiętać, to naród bardzo praktyczny a większość ich wyrobów jest zrobiona tak, że służy długie lata (pod warunkiem, że nie rozpadnie się pierwszego dnia).




Nie mogłam oprzeć się wypróbowaniu mojej nowej foremki, tym bardziej, że wiewiórki to motyw typowo jesienny. Skorzystałam oczywiście z przepisu na tradycyjne orzeszki. Samo wypiekanie trochę pracochłonne i brudzące, ale efekt wynagradza te trudy. A poza tym wiewiórki okazały się bardzo smacznymi ciasteczkami.

Ciasto rośnie pod wpływem temperatury i dokładnie wypełnia każde załamanie formy – niestety przy okazji wycieka na boki - mamy za to pewność, że wiewiórka na pewno będzie miała uszy, pełny ogonek a w łapkach orzeszka.

Przed Bożym Narodzeniem spróbuję wypiec w tej formie ciasto piernikowe. 

Po upieczeniu brzegi ciastek trzeba wyrównać nożykiem

A po rosyjsku wiewiórka to белка (czyt. biełka – dla nieznających cyrylicy). Uroczo. Równie ładnie mówi się na jaskółkę: ласточка (łastoczka). Niestety formy z tym pięknym i sentymentalnym ptaszkiem jeszcze nie zdobyłam.




Ciastka wiewiórki


4 szkl. mąki

25 dkg masła

¾ szkl. cukru pudru

4 żółtka

3 łyżki śmietany

1 płaska łyż. Sody

1 płaska łyż. Proszku do pieczenia

Można dać aromat waniliowy albo śmietankowy

Sodę rozpuścić w śmietanie. Schłodzone masło pokroić na kawałki. Zagnieść szybko ciasto i schłodzić w lodówce. 



To mój asystent znudzony żmudnym procesem wypiekania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz