Niedługo
2 lutego, a więc święto Matki Bożej Gromnicznej (lub Ofiarowania Pańskiego – na pamiątkę
ofiarowania Jezusa w świątyni jerozolimskiej). W Polsce święto ma charakter
zdecydowanie maryjny, bo tak jak Maryja wniosła Jezusa do
świątyni, tak też przynosi światło wierzącym. Dlatego w tym dniu podczas mszy dokonuje
się poświecenia gromnic.
W bardziej świeckim wymiarze data ta kończy
okres Świąt Bożego Narodzenia i przypomina, że to najwyższy czas by posprzątać świąteczne
dekoracje i rozebrać choinkę. A przy okazji, pożegnanie świąt warto uczcić filiżanką
dobrego czerwonego barszczu i serowymi ciasteczkami czesterkami sporządzonymi
według przepisu z 1938 roku.
Przepis znalazłam jakiś czas temu na blogu
Sto Smaków Aliny (gorąco go polecam!) i dopiero niedawno o sobie o nim przypomniałam,
a szkoda, bo upieczone według niego ciasteczka okazały się znakomite i na pewno
włączę je do szlagierów mojej kuchni.
Ciasteczka serowe (czesterki) wg przepisu Elżbiety Kiewnarskiej roku 1938
100 g tartego parmezanu
100 g masła
150 g mąki
Tu wyjaśnię, że pani Elżbiecie chodziło o ser
bardziej miękki niż obecnie przez nas kupowany parmezan, dlatego do tych
składników dodałam:
1 białko surowe
1 żółtko ugotowane (dla kruchości ciasteczek)
1 łyżeczkę gęstej śmietany
Oraz
białko i łyżka mleka + mak i kminek
Wykonanie:
Składniki szybko zagnieść (można ciasto
schłodzić w lodówce żeby się lepiej wałkowało).
Wyłożyć na stolnicę rozwałkować
na około 3 mm i wycinać ciasteczka. Potem je posmarować białkiem rozkłóconym z mlekiem
i posypać makiem i kminkiem.
Piec w 170 stopniach Celsjusza, ale uważać żeby
się nie przypiekły, bo zgorzknieją. Ciasteczka mają być blade!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz