poniedziałek, 20 czerwca 2016

Leśni goście



Leśni goście

Ten koniec tygodnia spędziliśmy w letnim domu w Krynicy. Dawno nas tam nie było, co nielubiąca pustki natura szybko wykorzystała. Bezpieczna przestrzeń koło zabudowań gdzie wilki nie mają wstępu oraz cisza i spokój to idealne miejsce dla leśnych, ale znających trochę ludzi, zwierząt.

Pierwsze wykorzystały te dogodności padalce, które w niewykoszonej trawie przed domem znalazły sobie miejsce do wygrzewania się i polowań. Zdjęcia padalca niestety nie mam, bo to gady szybkie i zanim skończyłam piszczeć nie było już po co iść po aparat.

Jako drugi zaczął odwiedzać nas młody koziołek, który zjadł mi wszystkie funkie, pączki róż i floksów. Zapewne ten proceder trwa już jakiś czas, bo wszystko objedzone jest dość dokładnie. Moje z mozołem pielęgnowane kwiaty na pewno już w tym roku nie zakwitną. Marnym pocieszeniem jest to, że sąsiadkom też nie, bo zdaje się, koziołek i u nich się stołuje. No cóż, smacznego! 




Koziołek jest tak przyzwyczajony do ludzi, że nie straszna mu była nawet kosiarka i bez stresu wylegiwał się na naszym miejscu do grillowania. Patrzył pewnie czy trawa równo się ścina. 



Być może to ten sam, który dwa lata temu dał mi piękny prezent – zrzucony niemalże na moich oczach róg. 



Najkochańsze okazało się kolejne odkrycie – strasznie piszczący malutki rudy kotek - a jak się później okazało trzy malutkie kotki i ich śliczna szara mama. Kotka uwiła sobie gniazdko pod dachem przybudówki opuszczonej przedwojennej willi Lidusia, która blisko graniczy z naszym domem. Miejsce bezpieczne, nasłonecznione i suche. Kotkom jest tam dobrze i są cudownie rozkoszne…







W nocy coś strasznie ganiało po strychu doprowadzając nas do stanu przedzawałowego. Okazało się, że to jeszcze jeden nowy lokator w naszym domu. Na razie nie wiemy, co to za zwierz, ale wiemy którędy dostaje się do środka, bo rano okazało się, że w bocznej ścianie odsunięta jest listwa sidingu i wyszarpany kawałek ocieplenia. Prawdopodobnie to kuna – biegającą po dachu zaobserwowały wszystko widzące sąsiadki. Zobaczymy, śledztwo w każdym razie trwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz