niedziela, 22 maja 2016


Porcelana z naszych kredensów.

Część 1. Kieliszek do jajek i filiżanka do mokki.




Niedawno koleżanka przyniosła mi dwa ciekawe przedmioty, które kupiła w sklepie ze starociami, z prośbą o jakieś informacje na ich temat. Zawsze bardzo chętnie pomagam w takich sprawach, a ta sytuacja dodatkowo zainspirowała mnie żeby stworzyć nową serię wpisów na temat porcelany z Waszych kredensów. Każdy ma przecież w domu jakiś ciekawy przedmiot, który może stać się pretekstem do rozważań i zasługuje na chwilę zastanowienia i uwagi.


Tych kilka słów poświęcam więc kieliszkowi do jajek z wytwórni porcelany w Ćmielowie i filiżance, a właściwie czarce filiżanki (na zdjęciach poniżej dodałam spodek z innego serwisu), z wytwórni w Limoges we Francji. Oba te przedmioty nie przedstawiają dużej wartości rynkowej, są jednak bardzo dobrej jakości i, co ważne, nieuszkodzone, a poza tym… zostały przecież kupione, bo się spodobały i to właśnie dało im nową duszę, zrehabilitowało i przywróciło do życia. Na nowo sprawiają właścicielce przyjemność, a i mnie też, bo lubię oglądać i rozmawiać o ładnych rzeczach, szczególnie tych z porcelany.



Kieliszek do jajek na miękko


Podkreślę tu jego nazwę bo jest to: „kieliszek do jajek”, a nie „jajcarka” jak niektórzy mówią – to nieudane i nieadekwatne słowo obraża ładny przedmiot i powinno zniknąć ze słownika stołowego!

Tyle tytułem wstępu. Wróćmy do meritum. Przedmiot pochodzi z lat 70.- 80. XX wieku, a na pewno z drugiej jego połowy. Sygnatura wskazuje, że powstał na pewno po 1951 roku: trójkąt z literą „Ć” i data 1790 drukowane podszkliwnie. Kształt jest typowy dla przedmiotów tego typu produkowanych od lat 70. Czyli nie jest to klasyczny kieliszek na stopce i szyjce, ale malutki kubeczek. A ten konkretnie pochodzi prawdopodobnie z serwisu Feston, o którym już kiedyś pisałam. Te informacje znajdziecie tu:



Dekoracja jest prosta: pasek kobaltu przy brzegu kieliszka oraz motyw roślinny na ściance wyraźnie nawiązujący do wzoru cebulowego (zwiebelmuster), choć to uproszczona i przetransponowana jego wersja. Tu dekoracja jest zapewne inspirowana owocem granatu, symbolizującym w tradycji chińskiej miłość (wzór cebulowy powstał w wytwórni porcelany w Miśni na bazie dekoracji chińskiej). Więcej o symbolice wzoru cebulowego pisałam niedawno, te informacje znajdziecie tu:


Motyw roślinny drukowany jest za pomocą ceramicznej kalkomanii (w Ćmielowie technika stosowana od końca XIX wieku), a paseczek malowany kolorem kobaltowym, zapewne nie oryginalnym, naturalnym kobaltem, tylko farbą o tym kolorze. Kolor jednak nawiązuje do kolorystyki historycznej - kobalt jest najstarszym w historii, naturalnym barwnikiem stosowanym do dekoracji porcelany (Chiny).

Jeszcze słów kilka o fabryce porcelany w Ćmielowie. Została założona w 1790 – stąd data na sygnaturze, ale produkcja prawdziwej porcelany rozpoczęła się tak naprawdę w dopiero w roku 1838 - wcześniej produkowano fajanse. Warto podkreślić jednak, że fabryka porcelany w Ćmielowie to jedna z pierwszych polskich fabryk, ale jedyna, która produkcji nie przerwała od momentu powstania do czasów dzisiejszych.


Filiżanka do kawy mokki z fabryki w Limoges


Malutka czarka filiżanki (wys. 5 cm) wykona jest z bardzo dobrej jakości, cienkościennej, wysoce przeświecalnej porcelany. Zdobiona dekoracją z ceramicznej kalkomanii, wskazującą na styl końca lat 90. XX wieku. Na pewno służyła do użytku domowego, bo w kawiarniach i restauracjach stosuje się zazwyczaj porcelanę grubościenną i niezdobioną – a to z powodów praktycznych – myta często w zmywarkach szybko straciłaby świeżość dekoracji.

W mieście Limoges we Francji produkcja porcelany rozpoczęła się w roku 1771.  Ale w ciągu XIX i XX wieku powstało tu aż czterdzieści trzy niewielkie fabryki, z których żadna nie dominowała z produkcją. Dziś ośrodek ceramiczny w Limoges jest największym we Francji, a wytwarzana tam porcelana jest ceniona za wysoką jakość. Trudno określić, w jakiej konkretnie wytwórni powstała opisywana przeze mnie filiżanka, ponieważ sygnatur z Limoges było i jest bardzo wiele (fabryki zmieniały właścicieli, przekształcały się, co każdorazowo wiązało się ze zmianą sygnatur). Ważne jednak, że wyprodukowano ją w miejscu, gdzie każdy przedmiot zachowuje jak najwyższą jakość



1 komentarz: